Ropa naftowa w piątek 26 listopada wyraźnie tanieje. Nie tylko ona zresztą - przecena dotyczy pełnego wachlarza aktywów, także rynków akcji i walut. To reakcja inwestorów na informacje o wykryciu nowego wariantu koronawirusa. B.1.1.529 może być bardziej zakaźny i bardziej odporny na działanie aktualnych szczepionek.
Dzisiejsza obniżka notowań surowca jest spektakularna, ale trend spadkowy widoczny jest od kilkunastu dni. Obecnie zarówno europejska ropa typu Brent, jak i amerykańska WTI są notowane wyraźnie poniżej poziomu 80 dolarów za baryłkę.
Notowania ropy typu Brent. źródło: stooq.pl
Notowania ropy typu WTI. źródło: stooq.pl
Tymczasem ceny paliw na polskich stacjach, po tym, jak kilka tygodni temu przebiły poziom 6 zł za litr (chodzi o średnią ogólnopolską), ani myślą spadać. Mamy nawet znów lekki wzrost. W minionym tygodniu (od czwartku do czwartku) średnia cena benzyny 95-tki wyniosła 6,04 złotego za litr i wzrosła o 2 grosze tydzień do tygodnia - wyliczają analitycy firmy BM Reflex. W przypadku diesla wzrost wyniósł jeden grosz, a za jeden litr trzeba płacić średnio 6,05 złotego. Najmocniej podrożał autogaz, o 5 groszy na litrze, do 3,39 zł/l.
To może się zmienić, bo od kilkunastu dni tanieją paliwa w hurcie, a eksperci przewidują, że ten trend może zostać pogłębiony. "Jeśli rynek ropy pozostanie na niższym poziomie, to w pierwszej połowie grudnia obniżki cen paliw możemy odnotować na krajowych stacjach, czyli wcześniej niż zapowiadane obniżki w ramach tarczy antyinflacyjnej" - pisze BM Reflex w swoim tygodniowym komentarzu (całość na stronie www.reflex.com.pl).
Więcej wiadomości z gospodarki na stronie głównej Gazeta.pl.
Te obniżki zapowiedział w czwartek premier. Od 20 grudnia (na pięć miesięcy)akcyza na paliwa ma zostać zmniejszona do najniższego poziomu, na jaki zezwala UE. W przypadku diesla ruchu tutaj nie ma, bo danina już na takim poziomie jest. Do tego zasady związane z wyliczaniem poziomu akcyzy biorą też pod uwagę kurs waluty i tutaj słaby od tygodni złoty nie pomoże. Mateusz Morawiecki zapowiedział także zawieszenie podatku od sprzedaży detalicznej dla stacji paliw oraz opłaty emisyjnej - to wszystko także na pięć miesięcy.
Według premiera, dzięki tym decyzjom na początku przyszłego roku cena litra paliwa miałaby być niższa o 20, a nawet 28-30 groszy. Eksperci podejrzewają jednak, że ten pozytywny dla konsumentów wpływ tarczy antyinflacyjnej będzie niższy. "Naszym zdaniem po wejściu w życie proponowanych rozwiązań ceny mogłyby spaść średnio do 20 groszy na litrze benzyny, do 15 groszy na litrze diesla. To, jaką ostatecznie obniżkę odnotujemy, będzie uzależnione od aktualnej sytuacji na rynku ropy i paliw, a także od polityki cenowej naszych rafinerii w nowym roku" - piszą Urszula Cieślak i Rafał Zywert z BM Reflex.
Pewne zamieszanie na rynku wywołała też w tym tygodniu wiadomość, że jedne z większych gospodarek uwolnią część swoich rezerw ropy, by ograniczyć presję inflacyjną. Najpierw ogłosiły to Stany Zjednoczone, a potem Japonia, Indie, Wielka Brytania, Korea Południowa i Chiny. Tuż po tych informacjach ropa wcale nie taniała - rynek rozczarowała niewielka skala interwencji w państwach azjatyckich. Do tego te kroki mogą sprawić, że OPEC skoryguje swoją politykę dotyczącą wydobycia.
Dodatkowo spadek cen wywołany informacjami o nowym, niebezpiecznym wariancie koronawirusa w sytuacji, kiedy Europa zmaga się z kolejną falą koronawirusa, wyraźnie zwiększa ryzyko zmiany strategii przez OPEC+, na kolejne kilka miesięcy.
W Polsce dla cen detalicznych na stacjach ważna jest jeszcze jedna kwestia: kursy walut. Polskie rafinerie rozliczają zakupy ropy w dolarach. Im złoty słabszy (a dolar droższy), tym więcej muszą płacić za surowiec do produkcji paliw.