Koniec tygodnia na rynku złotego nie rysuje się wesoło - była chwila oddechu, ale polska waluta znów zaczyna go tracić. Na kursie z euro mieliśmy powrót powyżej poziomu 4,70, a frank szwajcarski przebił 4,50 - później obie waluty lekko się cofnęły. W miarę spokojnie wyglądają jedynie notowania dolara amerykańskiego, za którego na rynku około 10:00 rano trzeba płacić 4,17 zł. Wczesnym popołudniem wiele się nie zmieniło. Stan na 13:00 to 4,70 zł za euro, 4,50 za franka i 4,16 za dolara.
Notowania euro wobec złotego, wykres z pięciu ostatnich dni. Źródło: stooq.pl
Notowania franka szwajcarskiego wobec złotego, wykres z pięciu ostatnich dni. Źródło: stooq.pl
Notowania dolara wobec złotego, wykres z pięciu ostatnich dni. Źródło: stooq.pl
Przecena na złotym to nie wszystko. Piątkowy poranek to też silne spadki na GPW. Główny indeks warszawskiej giełdy tuż po 10:00 spada o 3,5 proc. W WIG20 na minusie jest niemal wszystko - od spółek energetycznych, przez banki po spółki działające w szeroko rozumianej branży handlowej - i te spadki są nawet ponad pięcioprocentowe. W tym morzu czerwieni na plusie - i to solidnym - jest tylko jedna spółka. To Mercator, producent m.in. medycznych rękawic i maseczek, który na pandemii już dobrze zarobił - i to wskazuje na przyczynę przeceny, o czym więcej za chwilę (w okolicach 13:00 Mercator rósł nawet mocniej, o prawie 8 proc., na plus wyszły też Dino i Allegro, ale WIG20 spadał nieco bardziej niż rano, o około 3,7 proc.).
Spółki wchodzące w skład WIG20. Źródło: stooq.pl
Bo wielka wyprzedaż nie jest ograniczona do Polski. Mocne spadki widoczne są na innych europejskich (a wcześniej azjatyckich) giełdach. Na przykład niemiecki DAX jest na blisko trzyprocentowym minusie, podobnie jak brytyjski FTSE100, jeszcze słabiej wygląda to na giełdzie we Francji i Hiszpanii (i do 13:00 wyglądało to cały czas podobnie).
Notowania głównych indeksów europejskich, 26 listopada, ok. godz. 10:20 Źródło: investing.com
Silnie przeceniana jest także ropa naftowa, która rano traciła 5,5 proc., a później nawet blisko 7 proc., a także bitcoin - kryptowaluta momentami była na ośmioprocentowym minusie.
Te paniczne momentami reakcje inwestorów to (znów) efekt pandemii koronawirusa. Pojawił się nowy wariant o roboczej nazwie B.1.1.529. Źródłem jego pochodzenia ma być Afryka - dokładnie Botswana, ale miała być też "widziana" w RPA, a później w Azji (w Hongkongu).
Przypadków nie ma jeszcze zbyt wiele - na całym świecie jest ich mniej niż 100 - ale nowy wariant budzi obawy z racji swojej budowy. Ma znacznie więcej białkowych kolców i większy potencjał do mutacji, co sprawia, że może łatwiej się przenosić, a aktualne szczepionki mogą być w jego przypadku mniej skuteczne. Tak na razie - mocno wstępnie - wypowiadają się eksperci. B.1.1.529 będzie musiał być jeszcze dokładnie zbadany.
Więcej wiadomości na temat nowego wariantu koronawirusa i pandemii na stronie głównej Gazeta.pl.
Dziś (w piątek 26 listopada) w tej sprawie na spotkaniu w południe odbędzie się spotkanie ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia. Politycy jednak nie czekają i już wdrażają pewne dodatkowe restrykcje. Wielka Brytania wstrzymała połączenia lotnicze z RPA i sąsiadującymi krajami, tak jak Włochy, podobne działania zapowiedziała też szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Wzrost zagrożenia pandemicznego - przy i tak nieciekawej sytuacji w czasie czwartej fali związanej głównie z zakażeniami wariantem Delta koronawirusa - budzi obawy, że pojawią się szerzej obostrzenia uderzające w gospodarki. Wśród najmocniej tracących w Europie spółek są firmy paliwowe i związane z branżą podróżniczo-hotelarską. To też wyjaśnienie przeceny na ropie - gdy pojawia się ryzyko ograniczenia wzrostu gospodarczego, rośnie ryzyko zmniejszenia popytu na surowce, w tym ropę właśnie.