75 proc. Polaków boi się o swoje finanse. Winne pandemia, inflacja i Polski Ład

Odsetek osób, które obawiają się o swoją finansową przyszłość, zwiększył się w kilka miesięcy o 18 proc. Niepewność odczuwa już 75 proc. Polaków. - To splot czynników związanych z koronawirusem oraz bieżącą i prognozowaną sytuacją ekonomiczną - uważa ekspert.

Polacy obawiają się o swoją finansową przyszłość. W badaniu przeprowadzanym przez firmę analityczną EY, które omawia "Rzeczpospolita", wątpliwości co do przyszłości wyraziło aż 75 proc. Nastroje gwałtownie się pogarszają, bo odsetek, które zaznaczyły taką odpowiedź w ciągu czterech miesięcy, zwiększył się o 18 proc. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Czy wybory mogą zostać sfałszowane? Pytamy posła Szczerbę

Polacy boją się o finanse

Skąd te złe nastroje? Według ekspertów doszło do kumulacji różnych czynników. Polacy boją się zarówno inflacji jak i pandemii czy skutków Polskiego Ładu. 

- Obawy Polaków o stan finansów z pewnością nie wynikają wyłącznie z sytuacji pandemicznej. Jest to splot czynników związanych z koronawirusem oraz bieżącą i prognozowaną sytuacją ekonomiczną, głównie w odniesieniu do inflacji czy realizacji założeń Polskiego Ładu. Całość powoduje niepokój spowodowany realnym spadkiem siły nabywczej - wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem dr Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. 

Skutki uderzenia tornad w środkowych USA Gubernator po przejściu tornad: Niektóre miasteczka zniknęły

Ekspert wylicza, ile nas kosztuje inflacja. To setki złotych

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w listopadzie osiągnęła poziom niewidziany od dziesięcioleci - 7,7 proc.  Federacja Przedsiębiorców Polskich tę dość abstrakcyjną liczbę "tłumaczy" na codzienne realia. 

- Wysoka inflacja staje się coraz poważniejszym problemem zarówno dla gospodarstw domowych, jak i przedsiębiorców - podkreśla  Łukasz Kozłowski, główny ekonomista. 

Zdaniem FPP statystyczne czteroosobowe gospodarstwo domowe w wyniku inflacji straci miesięcznie średnio ok. 360 zł miesięcznie. Daje to 4300 zł w skali roku. O 75 zł więcej zapłacimy za żywność, utrzymanie mieszkania zdrożeje o 85 zł, a transport o 100 - wyliczają eksperci organizacji. 

Promocje nie są już tak spektakularne

Drożyzna zaczęła już zaglądać do sklepowych koszyków. "Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy do hipermarketów dotarły podwyżki" - piszą eksperci portalu dlahandlu.pl specjalizującego się w analizie cen. Z analiz cen wynika, że promocje oferowane przez popularne sieci straciły na atrakcyjności - nie są już tak spektakularne. 

Serwis sprawdził ceny w popularnych marketach. Pod uwagę wzięto 50 produktów. W sklepach Auchan kosztowały od 275 do 277 zł, czyli więcej, niż dwa miesiące temu. Za te same produkty trzeba było wówczas płacić od 258 do 271 zł. Wzrost cen jest jeszcze większy, gdy porównamy ceny z tymi sprzed dwóch lat. Te same produkty kosztowały 225-230 zł. Wzrost względem roku 2019 wynosi więc 50 zł, a w odniesieniu do października tego roku ceny są wyższe o 15 zł.

W sieci Kaufland koszyk 50 produktów wart jest 284,4-292,5 zł. W październiku taką samą listę zakupów trzeba było zapłacić 288,5-296 zł. W marcu na paragonie widniała kwota o 10 zł niższa. Jeszcze taniej było  2019 roku, kiedy to te same zakupy kosztowały o 25-30 zł mniej. 

Mateusz Morawiecki Ile Polacy zyskają na pakiecie antyinflacyjnym. Liczymy z ekspertem

Więcej o: