Emerytury i renty podlegają corocznej waloryzacji. O tym, ile wyniesie w 2022 roku, przekonamy się dopiero po nowym roku. Wartość waloryzacji jest bowiem wypadkową średniorocznego wskaźnika cen towarów i usług dla gospodarstw domowych w poprzednim roku i wzrostu przeciętnego wynagrodzenia.
Potwierdziła to we wrześniu Marlena Maląg, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Stwierdziła, że ostateczny wskaźnik waloryzacji poznamy w lutym 2022 r., przed marcową waloryzacją. Wówczas jasne też będzie, jak wielkim kosztem dla budżetu będzie waloryzacja.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
W projekcie budżetu przyjęto, że waloryzacja emerytur wyniesie w przyszłym roku 4,89 proc. Ostatecznie jednak ta wartość może być znacząco wyższa, bo dużo zależy tu od inflacji, która w listopadzie wyniosła blisko 8 proc. Według części ekonomistów w grudniu może być jeszcze wyższa i sięgnąć nawet 9 proc. Na początku roku może osiągnąć 10 proc., ale to dla wysokości waloryzacji znaczenia mieć już nie będzie.
Według Oskara Sobolewskiego, eksperta Instytutu Emerytalnego, waloryzacja może być wyższa, niż ta, którą założył rząd w projekcie budżetu. - Wszystko wskazuje na to, że przyszłoroczna waloryzacja emerytur przekroczy 6 proc. Biorąc pod uwagę inflację od stycznia do listopada, przewiduję, że wyniesie 6,15 proc., ale nie wiadomo jeszcze, co wydarzy się w grudniu - stwierdził w rozmowie z next.gazeta.pl.
Dla emerytów i rencistów równie ważne, jak waloryzacja, będą nowe zasady podatkowe. W 2022 roku wprowadzi je Polski Ład. Osoby, które otrzymują świadczenia na poziomie 2500 zł miesięcznie, nie odprowadzą w ogóle podatku PIT, a jedynie składkę zdrowotną.
Rząd przekonuje, że na nowym sposobie rozliczania zyska 90 proc. seniorów. Przeciwnicy rozwiązania wskazują, że obciążenia podatkowe przerzucone na przedsiębiorców mogą doprowadzić do wzrostu cen, które będą wyższe od ewentualnych zysków z Polskiego Ładu.
- Zgadzam się z ekonomistami, którzy przewidują, że inflacja nie będzie spadać szybko. Jeśli wyhamuje, to może po pierwszej połowie przyszłego roku. Na sytuację emerytów pozytywnie to nie wpłynie, bo ceny do tego czasu będą już wysokie - żywność, energia, paliwo, leki. Nie wyobrażam sobie, by te towary potaniały, w najlepszym razie po prostu przestaną drożeć - stwierdził Oskar Sobolewski z instytutu emerytalnego.