Polski Ład, który zacznie obowiązywać z początkiem 2022 roku, to nie tylko rewolucja w podatkach. W pakiecie ustaw przeforsowanych przez rząd znalazły się też nowe regulacje dotyczące prawa pracy. Zatrudnianie pracowników bez odpowiedniej ewidencji może okazać się bolesne przede wszystkim dla właściciela firmy.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Mówiąc w olbrzymim skrócie, rząd zamierza karać za pracę na czarno naprawdę surowo. Konsekwencje spłyną przede wszystkim na nieuczciwego przedsiębiorcę. Jeśli Urząd Skarbowy lub Państwowa Inspekcja Pracy, wykryją nielegalny proceder, pracownik odprowadzi niezapłacony wcześniej podatek. I to z odsetkami. Grozi mu też postępowanie karne.
Ale jeśli zatrudniony sam zgłosi organom państwa, to odpowiedzialność karna mu nie grozi, podobnie jak konieczność odprowadzenia podatku za pracę na czarno. Ubytek Skarbu Państwa będzie musiał uregulować pracodawca. Należność będzie musiała uwzględnić odsetki.
Na tym jednak nieprzyjemności nieuczciwej firmy się nie skończą. Będzie bowiem zmuszona zapłacić dodatkową sankcję w postaci podatku należnego za pensję minimalną. I to za każdy miesiąc, w którym zatrudniała na czarno. Zarówno podatek zapłacony za pracownika jak i dodatkowa danina, nie będą podlegać odliczeniu jako koszt uzyskania przychodu.
Obecne regulacje nie zachęcają, by "dekonspirować" pracodawcę. Jest tak dlatego, że pracownik wykonujący pracę nielegalnie bądź otrzymujący część wypłaty "pod stołem" narażony jest na odpowiedzialność karnoskarbową i konieczność odprowadzenia zaległego podatku. A także zapłaty zaległych składek na ZUS w części należnej od pracownika. Przesunięcie tego ciężaru na pracodawcę ma sprawić, że pracownicy, którzy np. zostali zmuszeni do pracy na czarno, chętniej będą współpracować z organami państwa.
Z danych Inspekcji Pracy wynika, że ok. 25-30 proc. wszystkich kontroli prowadzonych przez PIP dotyczy właśnie legalności zatrudnienia. Średnio 43 proc. z nich kończy się stwierdzeniem nieprawidłowości w tym zakresie.
Najnowszy projekt rządu zmienia przede wszystkim kwestie podatkowe. Kwota wolna zostaje podniesiona do 30 tys. zł, drugi próg podatkowy wynosić będzie 120 tys. zł. Zmieniają się jednak także zasady płacenia składki zdrowotnej. W przypadku osób pracujących na etacie wyniesie ona 9 proc.
Nie będzie jej jednak można odpisać od podatku - jak jest dzisiaj. A to oznacza, że korzyści podatkowe z Polskiego Ładu odczują przede wszystkim emeryci, renciści i osoby o niskich zarobkach. W przypadku pensji minimalnej miesięczny "zysk" z nowych regulacji podatkowych wynieść może ok. 150 zł - wynika z kalkulacji Ministerstwa Finansów.