Inflacja w listopadzie sięgnęła niemal 8 proc. Drożyzna stała się jednym z głównych tematów rozmów Polaków, co nie umknęło uwadze szefa PiS. Jarosław Kaczyński w rozmowie z Interią przyznaje, że wzrost cen jest zauważalny.
Lider Zjednoczonej Prawicy przyznał, że Polacy mają powody, by narzekać.
Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię w sklepach, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja sytuacja jest dalece inna i nawet nie próbuję porównywać siebie i swojej sytuacji materialnej do tych, którzy zarabiają średnio czy mało
- stwierdził.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Szef PiS przyznał, że inflacja jest problemem, ale nie sądzi, by rząd był tu czemukolwiek winien. - Nie przeczę rzeczywistości: jest znaczna inflacja. Tylko ona jest w dużej mierze wynikiem czynników zewnętrznych. Przede wszystkim to efekt wielkiej operacji dyskontowania przez Rosję uzyskanej - dzięki naiwności Zachodu - przewagi na rynku energii, gazu - stwierdził szef PiS.
Wskazał też inny powód - wychodzenie z pandemii. - Trzeba pamiętać, że jeżeli ratuje się gospodarkę i miejsca pracy, rzuca się w tej walce wielkie pieniądze w kolejnych tarczach antykryzysowych, to efekt uboczny musi się odłożyć. Tym efektem jest inflacja. Można było nie robić tych tarcz, ale zapłacilibyśmy za to ogromnym bezrobociem i znacznym spadkiem PKB. A na to, co się dzieje w szeroko rozumianej sferze energii na świecie, wpływ mamy ograniczony, jeśli nie znikomy - stwierdził Kaczyński.
Marian Noga, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej, sytuację związaną z inflacją oceniał inaczej. - Oczywiście, że są zewnętrzne czynniki wpływające na inflację. Ale trzeba podkreślić, że bank centralny był zadowolony ze słabego kursu złotego, a powinien dbać o wartość złotego. Rząd także był zadowolony ze słabego kursu polskiej waluty. Bo dzięki temu osiąga wyższe dochody. I dlatego wysoka inflacja to wina NBP i rządu. Razem - stwierdził rozmówca Gazeta.pl.
Zdaniem ekonomisty wzrost inflacji może być także efektem niefortunnych wypowiedzi Adama Glapińskiego, szefa Narodowego Banku Polskiego. - Inflacja szaleje, a prezes NBP sugeruje, że albo stóp nie będzie już podnosił. Efekt ich podniesienia został zniesiony, zniwelowany przez nieodpowiedzialne wypowiedzi szefa NBP - stwierdził Noga.