USA. Elizabeth Holmes, zwana "nowym Stevem Jobsem", uznana za winną. Grozi jej 20 lat więzienia

Elizabeth Holmes została uznana przez sąd federalny w San Jose za winną czterech z 11 stawianych jej zarzutów oszustwa. Założycielce firmy Theranos, która miała zrewolucjonizować świat nauki i medycyny, grozi do 20 lat pozbawienia wolności.
Zobacz wideo Nie miał maseczki, wpadł w furię, zrzucił towar z lady i pobił pracownicę poczty. Policja szuka świadków

"Elizabeth Holmes i jej sekretna firma Theranos chce zrewolucjonizować służbę zdrowia" - pisał magazyn "Fortune". "Nowy Steve Jobs" - ogłosił na okładce "Inc". Firma Theranos była uznawana za jeden z najgorętszych startupów w Stanach Zjednoczonych. Przyciągała wielu inwestorów, w tym byłego szefa Pentagonu gen. Jamesa Mattisa, czy byłych szefów dyplomacji USA George’a Schultza i Henry’ego Kissingera. Rynkowa wycena biotechnologicznego przedsiębiorstwa osiągnęła 19 mld dolarów, ale nie trwało to długo, bo już w czerwcu 2016 roku wartość firmy spadła do zera.

Na początku września w sądzie federalnym w San Jose ruszył długo oczekiwany proces Elizabeth Holmes. Kobieta niegdyś określana wizjonerką została uznana za winną zmowy w celu oszukania inwestorów oraz defraudacji łącznie prawie 50 milionów dolarów pochodzących od udziałowców. Grozi jej kara do 20 lat więzienia.

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Elizabeth Holmes uznana za winną. "Wybrała oszustwo zamiast porażki"

Kiedy odczytywano werdykt, założycielka firmy Theranos pochyliła głowę i nie okazywała żadnych emocji. Elizabeth Holmes została uznana za winną czterech zarzutów: spisku mającego na celu oszukanie inwestorów i trzech oszustw związanych z przelewami na niekorzyść inwestorów.

Jak informuje brytyjski "The Guardian", podczas procesu prokuratorzy przedstawili Holmes jako surową, żądną władzy, gotową zrobić wszystko, by uratować wizerunek swojej firmy kobietę - tłumiącą wewnętrzne i zewnętrzne sprzeciwy oraz manipulującą prasą.

- Wybrała oszustwo zamiast porażki - powiedział prokurator Jeff Schenk w mowie końcowej. - Postanowiła być nieuczciwa wobec inwestorów i pacjentów - dodał. 

Na świadków prokuratura wezwała m.in. dyrektorów laboratoriów Theranos, którzy zeznali, że ich obawy dotyczące wad technologii zostały w dużej mierze zignorowane.

"Nowy Steve Jobs" - szybki wzlot i upadek

Jak pisaliśmy wcześniej, Elizabeth Holmes w 2013 roku ogłosiła, że stworzony przez Theranos analizator krwi Edison pozwala na wykonanie ponad 200 różnych badań laboratoryjnych - bezboleśnie, bez igieł i strzykawek. Kobieta została szybko okrzyknięta wschodzącą gwiazdą Doliny Krzemowej. Wątpliwości budził jednak fakt, że wszyscy musieli uwierzyć wizjonerce "na słowo", bo firma utrzymywała działalność w niemal ścisłej tajemnicy i nie dopuszczała osób z zewnątrz do swoich urządzeń, tłumacząc, że robi to w obawie przed konkurentami, którzy mogą ukraść jej technologię.

Dwa lata później, w 2015 roku, John Carreyrou opublikował reportaż, w którym zarzucił firmie oszustwo. "Spośród ponad 240 testów oferowanych przez Theranosa tylko 80 jest wykonywanych z próbek krwi z palca" - pisał dziennikarz w swojej książce "Zła krew". Co więcej, zaledwie 12 testów wykonywano na maszynie Edison, a pozostałe 60-70 na przerobionych urządzeniach Siemensa. Ponadto Agencja Żywności i Leków (FDA) udowodniła, że testy Theranosa wykazują zaledwie 12-procentową niezawodność, co stwarzało poważne zagrożenie dla zdrowia pacjentów poddawanych tym badaniom.

W czerwcu 2018 Elizabeth Holmes ustąpiła ze stanowiska dyrektorki generalnej, a Theranos definitywnie zakończył swoją działalność kilka miesięcy później.

<<Reklama>> Ebook "Zła krew" dostępny jest w Publio.pl >>

Więcej o: