Moja misja dobiegła końca, podjąłem decyzję o zakończeniu mojej przygody z PiliPili. Na Zanzibarze będę jeszcze do końca kwietnia, by moje dzieci mogły zakończyć rok szkolny w tutejszej szkole
- poinformował we wtorek na Twitterze Żelisław Żyżyński. To wieloletni dziennikarz Canal+ Sport. Na przełomie 2020 i 2021 r. przeniósł się on wraz z bliskimi na Zanzibar i rozpoczął współpracę z Wojciechem Żabińskim, twórcą marki PiliPili. W PiliPili Żyżyński odpowiadał m.in. za przygotowywanie materiałów wideo i drużynę piłkarską Pili Pili Dulla Boys.
Żyżyński nie podał przyczyn decyzji o odejściu z PiliPili.
Wspomniany Wojciech Żabiński to twórca marki PiliPili, pod którą prowadzi na Zanzibarze sieć obiektów hotelowych. Wokół marki PiliPili Żabiński, m.in. we współpracy z bratem, zbudował także sieć innych spółek, m.in. PiliPili Club (zajmuje się sprzedażą pobytów na Zanzibarze), PiliPili Fly (sprzedaje bilety na czarterowe loty na Zanzibar), PiliPili Market (prowadzi sklep internetowy m.in. z odzieżą i kosmetykami oraz gadżetami powiązanymi z Zanzibarem) czy PiliPili Media.
Wokół Żabińskiego jest jednak także sporo kontrowersji. Jak opisywali pod koniec 2021 r. dziennikarze Gazeta.pl, mężczyzna został w 2019 r. skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia przez polski sąd m.in. za oszustwo. We wrześniu 2021 r. zarządzono poszukiwania Żabińskiego listem gończym. W listopadzie 2021 r. zostały one odwołane po tym, jak Sąd Apelacyjny w Gdańsku odroczył karę na sześć miesięcy, do 23 maja 2022 r. Decyzja miała zapaść m.in. po to, by przez pół roku Żabiński odpowiednio przygotował i przeszkolił inną osobę do prowadzenia działalności na Zanzibarze. Sąd uznał też, że obiekty na Zanzibarze to główne źródło utrzymania Żabińskiego i pozwala mu na spłacenie orzeczonych przez sąd zobowiązań.
Pozbawienie go aktualnie możliwości zarobkowania w związku z natychmiastowym osadzeniem w jednostce penitencjarnej uniemożliwiłoby mu wywiązanie się z pozostałych zobowiązań, co z pewnością byłoby niekorzystne dla samych pokrzywdzonych
- czytamy w stanowisku Sądu Apelacyjnego. W międzyczasie do Sądu Najwyższego wpłynęła skarga kasacyjna od pełnomocnika Żabińskiego.
Czarnych chmur nad głową Żabińskiego jest jednak więcej. Jedna z realizowanych przez niego inwestycji, współfinansowana przez kilkadziesiąt osób z Polski, zalicza wielomiesięczne opóźnienie. Byli pracownicy mówią także o opóźnieniach w wypłatach pensji oraz zaległościach wobec dostawców i touroperatorów Żabiński tłumaczył nam to m.in. kwestiami formalnymi.
Jak z kolei pisaliśmy 17 stycznia br., spółki PiliPili Club i PiliPili Fly od czerwca 2021 r. mają zakaz prowadzenia działalności, nałożone na nie przez Marszałka Województwa Pomorskiego (spółki mają siedzibę w Gdańsku). Przyczyną decyzji był fakt, że spółki nie spełniają wymaganych prawem formalności.
Organizatorzy imprez turystycznych powinni posiadać wpis w Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym, odprowadzać składki do Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego i posiadać stosowne gwarancje ubezpieczeniowe lub bankowe. Dość podobne regulacje obowiązują także tzw. przedsiębiorców ułatwiających nabywanie powiązanych usług turystycznych. PiliPili Club i PiliPili Fly takich wpisów nie posiadają.
Pełnomocnik spółki PiliPili Fly tłumaczył jednak w oświadczeniu przesłanym redakcji, że spółka nie wykonuje działalności wymagającej uzyskania zgody, licencji czy wpisu do rejestru. Wskazywał, że Pili Pili Fly zajmuje się wyłącznie sprzedażą biletów lotniczych na Zanzibar i nie oferuje żadnych innych usług. Zapewniał też, że spółka dokłada wszelkich starań, aby w należyty sposób zabezpieczyć interesy swoich klientów.