Rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand poinformował o wysłaniu do Polski wezwania do zapłaty grzywny w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Chodzi o 69 milionów euro - równowartość ok. 311 mln zł - za okres od 3 listopada do 10 stycznia za nieprzestrzeganie decyzji unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Komisja Europejska nie przystała na wniosek Polski, by kary nie były naliczane. Rząd w niedawnym liście do Brukseli argumentował, że potrzeba czasu na reformy i że nie ma możliwości na szybkie wdrożenie zmian i likwidację Izby Dyscyplinarnej. Podkreślał, że działanie Izby zostało już częściowo zawieszone przez I Prezes Sądu Najwyższego.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Unijny Trybunał nałożył na Polskę karę pod koniec października. Wiceprezes TSUE zobowiązał wówczas nasz kraj do zapłaty okresowej kary pieniężnej w wysokości miliona euro dziennie "ze względu na niezawieszenie stosowania przepisów krajowych dot. w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego" - informował Ireneusz Kolowca z biura prasowego TSUE.
Jak czytamy w postanowieniu, "poszanowanie środków tymczasowych zarządzonych w dniu 14 lipca 2021 roku jest konieczne, aby uniknąć poważnej i nieodwracalnej szkody dla porządku prawnego Unii oraz wartości, na których, opiera się Unia, w szczególności wartości państwa prawnego".
Nałożenie kary to skutek wcześniejszej decyzji TSUE. W lipcu 2020 roku Trybunał orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Polska została zobowiązana przez europejski trybunał do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Już w sierpniu Jarosław Kaczyński, lider Zjednoczonej Prawicy, zapowiadał, że - przynajmniej częściowo - żądania TSUE zostaną spełnione. - Zlikwidujemy Izbę Dyscyplinarną w tej postaci, w jakiej funkcjonuje ona obecnie i w ten sposób zniknie przedmiot sporu - zapewniał. Zapowiadał też uchwalenie odpowiedniej ustawy. Ostatecznie ta nie trafiła jednak pod obrady Sejmu, a Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wciąż nalicza Polsce kary za niewykonanie decyzji.