Premier Mateusz Morawiecki zaapelował w Kijowie do Niemiec, by nie uruchamiano gazociągu Nord Stream 2. Jak powiedział, stanowi on zagrożenie dla pokoju w całej Europie, bo zwiększa możliwości szantażu i działań wojennych ze strony Rosji.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że wstrzymanie dostaw gazu ziemnego lub innych surowców z Rosji to możliwy element zagrożenia hybrydowego ze strony tego kraju. Według szefa polskiego rządu na szantaż gazowy szczególnie jest narażona Ukraina, która stoi w obliczu agresji ze strony Moskwy.
Podczas konferencji w Kijowie Mateusz Morawiecki zaapelował, wspólnie z premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem, o wstrzymanie otwarcia gazociągu Nord Stream 2, dostarczającego gaz z Rosji do Europy Zachodniej z pominięciem Ukrainy. Wskazał, że gazociąg Nord Stream 2 stanowi potężne zagrożenie dla pokoju w całej Europie, zwiększa bowiem możliwości szantażu i prowadzenia działań wojennych ze strony Rosji.
Więcej na temat aktualnych wydarzeń w Polsce i na świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Szef polskiego rządu podkreślił, że solidarność z Ukrainą wymaga sprzeciwienia się otwarciu Nord Stream 2. - Nie można jedną ręką podpisywać się pod wyrazami solidarności z Ukrainą, a drugą ręką certyfikować Nord Stream 2. To ze sobą nie współgra. Uruchamiając Nord Stream 2, Berlin nabija pistolet Putinowi, którym potem on może szantażować całą Europę - mówił premier.
Podczas spotkania w Kijowie szefowie rządów Polski i Ukrainy rozmawiali głównie na temat zagrożenia ze strony Rosji oraz o konieczności zjednoczenia Europy wobec tego zagrożenia.
Po południu premier Mateusz Morawiecki ma rozmawiać także z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. W programie wizyty na Ukrainie jest także spotkanie z przedstawicielami mniejszości polskiej.