Stopy procentowe w Polsce we wtorek znów pójdą w górę - to w zasadzie więcej niż prawdopodobne. Rada Polityki Pieniężnej zbierze się 8 marca na posiedzeniu i inna decyzja, niż bardzo wyraźna podwyżka stóp, będzie zaskoczeniem.
RPP podniosła referencyjną stopę procentową na pięciu poprzednich posiedzeniach z rzędu (łącznie o 2,65 pp. z 0,10 proc. do 2,75 proc.). W alternatywnej rzeczywistości (bez agresji Rosji na Ukrainę, która wywróciła także finansowo-gospodarczy stolik w Polsce i na świecie) RPP i tak zapewne podniosłaby stopy, choć prawdopodobnie o 0,50 pp. (tj. do 3,25 proc.). Teraz wygląda jednak na to, że w celu jasnego sygnału walki o wartość słabnącego w oczach złotego, RPP może zdecydować się na większą podwyżkę.
Tak przynajmniej prognozują ekonomiści banku Pekao i PKO Banku Polskiego. Analitycy z obu instytucji stawiają, że RPP na wtorkowym posiedzeniu podniesie stopy aż o 1 pp., tj. od razu do poziomu 3,75 proc. Główny argument to próba wyraźnego ograniczenia presji na osłabienie złotego, z którą mamy do czynienia po wybuchu wojny w Ukrainie (a de facto już nawet od połowy lutego).
Dobra wiadomość dla kredytobiorców złotowych jest taka, że w opinii ekonomistów PKO BP nawet jeśli 8 marca dojdzie do bardzo wyraźnej podwyżki stóp, to raczej nie zmieni się docelowy ich poziom na zakończenie cyklu podwyżek. Co to oznacza? Jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę zwykle ekonomiści stawiali, że RPP będzie stopniowo podnosić stopy o 0,25-0,50 pp. aż dojdą one do poziomu ok. 4-4,5 proc. Jeśli zarysowany przez ekspertów z PKO BP scenariusz się ziści, to stopy dojdą do tego poziomu szybciej, niż pierwotnie zakładano, ale łącznie nie wzrosną mocniej, niż przewidywano.
O możliwej podwyżce stóp nawet o 0,75 lub 1 pp. mówił także w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Ekonomiści z BNP Paribas mają jeszcze dalej idące prognozy - oni stawiają, że RPP we wtorek podniesie referencyjną stopę od razu aż o 1,25 pp., do 4 proc.
Z drugiej strony, nie wszyscy ekonomiści stawiają na tak wyraźną podwyżkę co BNP Paribas, Pekao czy PKO BP. Przykładowo, bazowy scenariusz ekspertów z Credit Agricole albo banku Ebury to podwyżka stóp na posiedzeniu 8 marca o 0,50 pp. (a więc tyle, co podczas poprzednich trzech posiedzeń RPP).
Jedno jest pewne - członkowie Rady Polityki Pieniężnej będą mieli twardy orzech do zgryzienia. Teoretycznie wojna w Ukrainie oznacza także słabsze perspektywy dla polskiej gospodarki i z tego punktu widzenia zacieśnianie polityki pieniężnej przez RPP (czyli dalsze podwyżki stóp) zapewne byłyby niepożądane. Z drugiej jednak walka z inflacją oraz osłabieniem złotego wymaga wyraźnych podwyżek.
Wtorkowa podwyżka oraz to, co dzień później - podczas środowej konferencji prasowej - powie prezes NBP Adam Glapiński, będzie miało znaczenie dla ok. 3,5 mln kredytobiorców złotowych. Łącznie w Polsce aktywnych jest ok. 2,1 mln kredytów mieszkaniowych w złotych, ale większość spłacają pary. Oprocentowanie ich zobowiązań opiera się na rynkowych stawkach WIBOR 3M lub WIBOR 6M. Ich wartość zależy od poziomu stóp procentowych w kraju oraz przewidywań co do ich wysokości w przyszłości.
Od października 2021 r. stopa WIBOR 3M wzrosła z 0,25 proc. do 3,78 proc., zaś WIBOR 6M z 0,34 proc. do 4,19 proc. Oznacza to, że oprocentowanie przykładowego kredytu skonstruowanego jako suma marży banku 2 proc. i stopy WIBOR 3M w kilka miesięcy wzrosło z 2,25 proc. do 5,78 proc. To oznacza dla przykładowego kredytu na 25 lat i 300 tys. zł zaciągniętego na początku 2016 r. wzrost raty już o ok. 460 zł (z ok. 1335 zł do 1795 zł). Gwoli ścisłości - oprocentowanie kredytu jest w tym przypadku uaktualniane co trzy miesiące (w przypadku WIBOR 6M co sześć miesięcy), więc opisany wzrost może nastąpić z pewnym opóźnieniem.
Kredytobiorcy złotowi zachodzą w głowę, gdzie jest szczyt podwyżek. Kontrakty FRA (Forward Rate Agreement), które można traktować jako prognozę inwestorów co do przyszłej wysokości stawek WIBOR wskazują, że już za trzy miesiące WIBOR 3M może wynosić nawet ok. 5,4 proc., a WIBOR 6M ok. 5,7 proc. To wywindowałoby raty jeszcze mocniej. Dla przykładu powyżej wyniosłaby ona już ok. 2030 zł.
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.