Dojście do porozumienia z bankiem w sprawie przeliczenia kredytu zaciągniętego we franku szwajcarskim nie pociągnie za sobą negatywnych skutków podatkowych. Tak wynika przynajmniej z odpowiedzi, której Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej udzielił jednej z podatniczek.
Kobieta, jak czytamy w "Rzeczpospolitej", w 2008 roku zaciągnęła zobowiązanie w szwajcarskiej walucie. Dziesięć lat później zawarła porozumienie z bankiem - kwota kredytu została ponownie przeliczona na złote.
W wyniku porozumienia bank zwolnił kobietę z zapłaty 207 tys. zł. KIS potwierdza, że kwota ta nie jest przychodem. "Zastosowanie znajdzie zaniechanie poboru podatku" - wyjaśnia dziennik.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Sprawa kredytów frankowych wciąż nie została uregulowana w sposób systemowy. Banki, w odróżnieniu od kilku krajów UE, nie zostały zmuszone do przeliczania kredytów na walutę narodową.
Komitet Stabilności Finansowej w komunikacie opublikowanym w zeszłym tygodniu, stwierdza, że kredyty we frankach są zagrożeniem dla stabilności systemu bankowego. - Komitet z niepokojem odnotował, że liczba spraw sądowych dotyczących tych kredytów nadal rośnie, a istotna część tych spraw kończy się unieważnieniem umów kredytowych - poinformował KSF po posiedzeniu dotyczącym nadzoru makroostrożnościowego nad systemem finansowym. Pracom w zakresie nadzoru makroostrożnościowego przewodniczy prezes NBP Adam Glapiński.
Osoby, które zaciągnęły kredyty we franku szwajcarskim, masowo pozywają banki. W pierwszych miesiącach nowego roku to Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło 4,5 tys. spraw. Jest ich na tyle dużo, że terminy rozpraw są już wyznaczane na rok 2023.
Trend potwierdzają dane z innych placówek. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy nowego roku do 40 sądów okręgowych wpłynęło ok. 10 tys. pozwów. Niemal połowa spraw trafia do sądu warszawskiego.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl