- W środę 6 kwietnia Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 100 punktów bazowych - z 3,5 do 4,5 proc. Wyższe stopy procentowe przekładają się na wyższe raty kredytów. Były prezes NBP prof. Marek Belka rozumie działania RPP i je usprawiedliwia. - To, że NBP podnosi stopy procentowe, jest w tej chwili uzasadnione - zapewnił w rozmowie z Gazeta.pl. Zapytany o najlepszy sposób na zbicie inflacji, która jest już w Polsce dwucyfrowa wskazuje koniec wojny w Ukrainie.
Marek Belka twierdzi jednak, że takie słuszne działanie NBP jakim jest podnoszenie stóp procentowych, jest niszczone przez "politykę rozpasania finansów publicznych".
- Za pomocą wyłącznie podnoszenia stóp procentowych nie da się tej inflacji ograniczyć, ale po stronie budżetowej wydaje się, że nie ma piekła. Szastamy pieniędzmi - zauważył były prezes NBP.
W odpowiedzi na problem rosnących rat rząd planuje wdrożyć specjalny program wsparcia kredytobiorców poszkodowanych przez wysokie stopy procentowe. Rozważane jest zaoferowanie najbardziej poszkodowanym pomocy w ramach Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Najgorzej zarabiającym Polakom państwowy fundusz dawałby wieloletnie nieoprocentowane pożyczki na spłacenie rat. Niewykluczone są także bezzwrotne państwowe dopłaty do kredytów.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Coraz częściej mówi się również o zamrożeniu wysokości rat w przypadku kredytów hipotecznych. Marek Belka jest jednak przeciwnikiem takiego pomysłu.
- To jest bez sensu. Jeśli ktoś uzna, że trzeba wspomagać kredytobiorców w kłopotach, to to jest element polityki budżetowej, natomiast proszę nie dotykać się ani WIBOR-u, ani zamrażania rat, bo to jest tylko destabilizacja - komentował Marek Belka.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl