Premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej". Tytuł należący do wydawnictwa powiązanego kapitałowo ze spółką Srebrna, związaną z kolei z Prawem i Sprawiedliwością, poruszył wiele bieżących kwestii gospodarczych i politycznych.
Szef rządu bronił reformy podatkowej, wprowadzonej z początkiem roku. Stwierdził, że Polski Ład przyniósł "najodważniejszą w historii III RP obniżkę podatków", przy jednoczesnym podniesieniu kwoty wolnej bez podatku do 30 tysięcy i drugiego progu podatkowego do 120 tysięcy złotych. Nie wspomniał jednak, że jednym z elementów zmian było zlikwidowanie odliczania od podatku składki zdrowotnej, przez co zatrudnieni na etacie, emeryci, część przedsiębiorców, odprowadza 9 proc. od uzyskanych dochodów. Morawiecki stwierdził też, że komplikacje, które pojawiły się przy uchwalaniu Polskiego Ładu, wynikały z zawirowania politycznego w drugiej połowie ubiegłego roku.
Szef rządu odniósł się też do kwestii Krajowego Planu Odbudowy. Pieniądze, które mają zostać przekazane Polsce, wciąż są bowiem zamrożone. Morawiecki zapewnił, że nasz kraj stara się dopiąć kompromis z Komisją Europejską w sprawie tych funduszy. Dodał, że przeszkodą przy zmianach w Sądzie Najwyższym może być znalezienie większości w Sejmie. I tu wskazał na... opozycję. - Bo opozycja może chcieć na złość babci odmrozić sobie uszy i zaszkodzić nie tylko rządowi, lecz także Polsce - stwierdził premier. Zaraz jednak poruszył też brak jednomyślności w rządzie na temat kompromisu. - Z kolei część naszej koalicji inaczej patrzy na te sprawy i musimy starać się ją przekonać - zakończył.
Morawiecki wyjaśnił, że Polska potrzebuje więcej inwestycji z zewnątrz, "które nie tworzą konieczności emisji obligacji przez Polskę. KPO to jest sto kilkadziesiąt miliardów w samych tylko grantach, które Polska może zainwestować" - wyjaśnił. Stwierdził też, że pieniądze z KPO "są teraz dwa razy ważniejsze niż przed wybuchem wojny na Ukrainie".
Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z "Gazetą Polską" powiedział, że rząd dopasowuje politykę fiskalną, budżetową, inwestycyjną, monetarną i regulacyjną do nowych realiów. Jak wyjaśnił, są nimi wojna surowcowa ze strony Rosji, jej inwazja na Ukrainę oraz rosnąca inflacja.
Szef rządu powiedział, że obecne propozycje, które wiążą się z m.in. z obniżką podatku PIT, są kolejnym elementem tak zwanej tarczy antyputinowskiej. "Gdyby nie było wojny, to aż tak głębokich zmian nie przewidywaliśmy, one są odpowiedzią na nowe okoliczności" - stwierdził.
Mateusz Morawiecki powiedział, że nie ma obaw, jeśli chodzi o budżet państwa. Podkreślił, że kolejne proponowane ulgi wiążą się z obciążeniem kosztami sektora bankowego i przypomniał, że rząd przedstawił plan pomocy kredytobiorcom dotkniętym podwyżkami rat kredytów.
"Chodzi o wakacje kredytowe, dopłatę do raty kredytowej w wysokości do 2 tysięcy miesięcznie oraz odejście od WIBOR-u na rzecz dużo bardziej transparentnego wskaźnika" - wymienił i powiedział, że w dużej mierze pakiet ten sfinansują banki.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl