Minister Rolnictwa Henryk Kowalczyk odniósł się do kwestii rosnących cen. W rozmowie z "Super Expressem" zapewnił, że rząd ma narzędzia, dzięki którym społeczeństwo może odczuć ulgę. - Możemy łagodzić skutki inflacji i to robimy, ale odwrócić pewnych procesów po prostu się nie da - tłumaczył.
Szef resortu rolnictwa wskazał też jedną z przyczyn rosnących cen. - Od dłuższego czasu obserwujemy skokowe podwyżki w tym obszarze. Rosną ceny energii i praktycznie wszystko drożeje. Do tego dochodzą wyższe ceny za gaz, nawozy i paliwo. Wszystkie przytoczone przeze mnie czynniki sprawiają, że w sklepie jest drożej - stwierdził.
Wyjaśnił też, że wysokie ceny energii mają związek z kosztami produkcji, które wskutek podwyżki m.in. cen energii automatycznie są wyższe.
Henryk Kowalczyk stwierdził też, że żywność wciąż może drożeć. - Ceny wcale nie muszą maleć, jeśli inflacja spadnie lub się zatrzyma - stwierdził.
Tempo utraty wartości pieniądza jest odczuwalne przez Polaków. Ponad 67 proc. ankietowanych odczuwa spadek poziomu życia w związku ze wzrostem cen - wynika z najnowszego sondażu przygotowanego przez SW Research dla "Rzeczpospolitej".
Na spadek poziomu życia częściej wskazują kobiety niż mężczyźni (odpowiednio 71 i 64 proc.). Największy odsetek osób, które wskazują na gorszą sytuację finansową z powodu rosnącej inflacji, jest wśród osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym (79 proc.). Najczęściej dotyczy to osób żyjących w miastach od 200 do 499 tys. mieszkańców (76 proc.). Gorszy poziom życia odczuwają wszystkie grupy wiekowe.
Inflacja w kwietniu, według tzw. szybkiego szacunku GUS, wyniosła aż 12,3 proc. rok do roku. To najwyższy odczyt od 1998 r.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl