Redakcja portalu Gazeta.pl otrzymała trzy wyjątkowe znaczki wydane przez Pocztę Ukraińską. Dzięki staraniom dziennikarzy Ukrayina.pl na ich odwrocie podpisali się burmistrz Kijowa - legendarny bokser Witalij Kliczko, minister spraw zagranicznych Ukrainy - Dmytro Kułeba oraz żołnierz Roman Hrybow, którego "pozdrowienia" wysłane rosyjskiemu okrętowi wojennemu zostały uwiecznione na znaczkach.
W momencie aktualizowania tego tekstu w środę wieczorem aukcje przyniosły już 51 700 zł. Pamiętajmy, że Ukrainie potrzebne są te pieniądze.
Wyjątkowe znaczki można wylicytować. Gazeta.pl i Ukrayina.pl wspólnie z Fundacją PCPM oraz Allegro Charytatywni zebrane pieniądze zostaną przekazane na zakup karetek i sprzętu medycznego dla Ukrainy.
O najcenniejsze polskie znaczki w historii spytaliśmy eksperta. Janusz Berbeka, ekspert Polskiego Związku Filatelistów wyjaśnia, że wartość znaczka zależy od wielu czynników. Wśród najważniejszych wymienia nakład i popyt.
Rozmówca Gazeta.pl opowiedział też o wyjątkowych polskich znaczkach. Unikatem jest np. tzw. sześcioblok Tislowitza z parką niekasowanych pierwszych polskich znaczków wydanych w Królestwie Polskim w 1860 r. - wyjaśnia.
I dodaje, że unikat to w świecie filatelistyki walor, który znany zaledwie w jednym egzemplarzu. Niedawno sześcioblok był oferowany za kilkaset tysięcy euro - dodał.
Jak wyjaśnia Janusz Berbeka do unikatów należą też niektóre próby - wykonywane w drukarni w pojedynczych egzemplarzach przed drukiem znaczków. Ich ceny określa się najczęściej jako c.a. (cena amatorska).
Ekspert pytany o najdroższy znaczek do kupienia wskazuje 10-koronówkę wydania krakowskiego z 1919 r. z czarnym nadrukiem. Wydano ją w nakładzie zaledwie 15 sztuk. - W aktualnym katalogu Fischera wyceniana jest na 700 000 zł (w stanie **, czyli bez podlepki) lub 250 000 zł (w stanie * - z podlepką, jak określana jest pergaminowa podklejka umożliwiająca wklejenie znaczka do albumu.
Janusz Berbeka wskazuje też na inne wyjątkowe znaczki. - Ceny niektórych błędów też są dla niektórych szokujące. Na przykład podwójny nadruk na Traugucie (Fi 347 Np) to 75.000zł., a tzw. "Odwrotka bokserów" z 1956r (Fi 844 o) to 52.000 zł.
Jego zdaniem ciekawe są też niewprowadzone do obiegu arkusiki Jankowskiego z 1978 r. (Fi XXVI-XXVII) za 14 000 zł. - Przyczyną ich powstania było przygotowywanie się do lotu w kosmos dwóch naszych kosmonautów: mjr. Hermaszewskiego i płk. Jankowskiego. Poczta przygotowała dwie wersje tych arkusików, bo decyzja o starcie Hermaszewskiego zapadła w ostatniej chwili. Prawie cały nakład arkusików (z wyjątkiem 200 kompletów) został zniszczony - wyjaśnia.
Najdroższe polskie znaczki Fot. Janusz Berbeka (dla Gazeta.pl)
Ekspert zapewnia, że te ceny nie powinny jednak odstraszać filatelisty. - Ciekawy i wartościowy zbiór można stworzyć za o wiele mniejsze pieniądze. Tu decydującą rolę odgrywa wiedza: o historii Poczty, o technikach druku, nakładach, o taryfach pocztowych itd. Wytrwałość w poszukiwaniach i oczywiście pieniądze są nie mniej istotne - mówi.
Rozmówca next.gazeta.pl wyjaśnia też, co powinien wybrać początkujący filatelista. - Zależy od upodobań i... środków na taki zakup. Mając duże zasoby gotówki można nabyć prawie komplet polskich znaczków - to ponad 5.100 znaczków i 350 bloków. Są jednak pozycje bardzo drogie i bardzo rzadkie, często unikatowe - do nich należą różnego rodzaju odmiany, błędy czy próby. Tych najczęściej nie kupi się za żadne pieniądze, a szuka się ich latami. Na tym polega też urok filatelistyki - wyjaśnia.
Ekspert przestrzega też przed zakupem wszelkich okazji. - Tu najczęściej mamy do czynienia z oszustami czy fałszerzami. Zawsze należy wcześniej skorzystać z pomocy doświadczonego kolekcjonera, znawcy danego wydania albo eksperta - mówi.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl