Polska będzie musiała zaprezentować raport przedstawiający, jak udało się przekonać seniorów do dłuższej pracy już po osiągnięciu przez nich wieku emerytalnego. To jeden z tzw. kamieni milowych, czyli punktów, które muszą bezwzględnie zostać spełnione, abyśmy otrzymali pieniądze z Funduszu Odbudowy.
PiS, gdy przejął władzę w 2016 roku, obniżył ustawą wiek emerytalny. Aby spełnić oczekiwania KE, rządzący nie będą musieli zmieniać zapisów prawnych w tej sprawie. Mogłoby to być jednak łatwiejsze niż podniesienie efektywnego, czyli realnego wieku, w którym Polacy przechodzą na emeryturę. A tego właśnie oczekuje od Polski KE. Rządzący przypominają jednak, że "efektywny wiek emerytalny to nie jest wiek przejścia na emeryturę, tylko wykonywania pracy".
- Podniesienie efektywnego wieku emerytalnego to znaczy stworzenie zachęt, by po osiągnięciu wieku, w którym można przejść na emeryturę, dalej pracować. Nigdy nie dotkniemy wieku emerytalnego. Planujemy częściowo zwalniać ze składek, z podatków osoby, które po osiągnięciu wieku emerytalnego chciałaby dalej pracować. Chcemy tworzyć zachęty, żeby - jeśli ktoś ma taką szansę - dalej sobie pracował, osiągając wiek emerytalny - zapewnił Buda na antenie Radia Zet.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Rządzący już wcześniej rozpoczęli proces zachęcania Polaków do pracy mimo osiągnięcia wieku emerytalnego. W Polskim Ładzie zawarto przepis, według którego pracujący emeryci są zwolnieni z podatku dochodowego (PIT), co ma zachęcić ich do dalszej aktywności zawodowej.
Buda zadeklarował, że chciałby, aby, osoby zdolne do pracy, które mają jeszcze pracę, są nią usatysfakcjonowane i pozwala im na to rodzinna sytuacja, dalej pracowały.
Komisja Europejska zobowiązała Polskę do złożenia raportu z działań, które podnoszą efektywny wiek emerytalny. Polska będzie musiała przedstawić dokumenty w IV kwartale 2024 roku.