Na czerwcowe dane dotyczące inflacji musimy poczekać jeszcze dwa dni, dane za maj pokazują jednak, że jest ona rekordowa i wynosi 13,9 proc. Prof. Marek Belka, były premier, dawny szef Narodowego Banku Polskiego, w "Rozmowie Piaseckiego" przekazał, że tempo utraty wartości pieniądza nadal będzie rosnąć.
Na antenie TVN24 przedstawił też prognozy dotyczące wysokości wskaźnika.
Według mnie inflacja jeszcze trochę nam się podwyższy. Myślę, że szczyt inflacyjny będzie w granicach 18 procent
- stwierdził, dodając, że nastąpi to po wakacjach.
Europoseł Lewicy podał też swoje przewidywania dotyczące odczytu za czerwiec. - W piątek prawdopodobnie zostanie ogłoszona inflacja na poziomie 15 procent - stwierdził.
Zdaniem prof. Belki dalszy gwałtowny wzrost inflacji zostanie zahamowany przez dwa czynniki. Pierwszym jest spowolnienie gospodarcze. - Po drugie, potencjał wzrostowy cen ropy i gazu powoli się wyczerpuje. Gaz i ropa pozostaną bardzo drogie, ale już nie będą dalej drożeć - dodał.
Ekonomista skrytykował też sposób, w jaki rząd zwalcza inflację. Stwierdził, że tarcza antyinflacyjna to "bzdura i głupota". - Nie obniża inflacji, tylko ją przesuwa w przód - stwierdził. Jego zdaniem rząd zaczyna już rozumieć, że dalsza ekspansja wydatków jest już niemożliwa. - Prezes PiS Jarosław Kaczyński zauważył, że 700 plus to nie jest dobry pomysł. To są pierwsze odgłosy, że może będzie jednak zmiana kierunku polityki budżetowej - stwierdził Marek Belka.
Jego zdaniem rząd będzie w końcu musiał znaleźć inne źródła przychodu i podniesie podatki. - Myślę, że w pewnym momencie będzie trzeba podnieść podatki, ponieważ ostatnio obniżaliśmy podatki, już obniżyliśmy podatki dochodowe. To będzie trzeba podnieść VAT do maksimum europejskiego 25 procent - stwierdził.
Inni eksperci również prognozują odczyt czerwcowej inflacji na poziomie ok. 15 proc. Ekonomiści z banku Credit Agricole przewidują, że wskaźnik osiągnie wartość 15,7 proc. Bankierzy Pekao mówią o przebiciu granicy 15,5 proc. Podobną wartość wskazuje Santander. W analizie z mBanku pojawia się wartość 15,6-16,0 proc.
I chociaż inflacja może zacząć spadać we październiku, to z początkiem roku może otrzymać nowy impuls wzrostowy. Członek RPP Ludwik Kotecki, twierdzi, że na początku 2023 r. tempo wzrostu cen znów może osiągnąć 20 proc.
Jedno jest pewne - nawet, jeśli inflacja w końcu zacznie opadać, to powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.) będzie jeszcze przez kilka lat. Do utraty wartości pieniądza przyczynić się mogą między innymi rosnące ceny energii elektrycznej. Nowe taryfy zostaną bowiem zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki. Podobnie będzie z gazem.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl