W Polsce niestety lekarzy jest za mało, niestety kilkadziesiąt tysięcy wyjechało. Ale będą wracać. Już dziś nie przyjmują propozycji w Niemczech, bo tam się mniej płaci niż tu. Nawet jeżeli przyjąć ten niemający przecież nic wspólnego z rzeczywistością sposób przeliczania euro na złotówki. Przecież w Niemczech euro nie jest warte więcej niż 3 zł, nawet jest mniej warte, a nie tam 4,50 czy prawie 5 zł
- mówił podczas sobotniego przemówienia w Białymstoku prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W samej tylko zacytowanej wypowiedzi jest kilka kontrowersyjnych wątków (m.in. dane OECD nie potwierdzają, aby płace lekarzy w Polsce były wyższe niż w Niemczech), ale chyba najmocniej w świat "poszło" to euro po niecałe 3 zł. Politycy i internauci dworowali sobie z Kaczyńskiego.
Z pewnością problemem Kaczyńskiego - znanym, nie objawił się on dopiero w weekend - jest to, że w swoich myślach bywa piekielnie nieprecyzyjny, nie podaje źródeł wiedzy, a twarde dane miesza z tymi anegdotycznymi. Wychodzą potem z tego takie kwiatki jak to, że euro - dziś po ponad 4,70 zł - jest podobno w Niemczech warte mniej niż 3 zł.
Ale... jest pewna możliwość, że Kaczyński wcale nie mówił zupełnie od rzeczy, a skoncentrował się na tzw. parytecie siły nabywczej. Tylko nie potrafił tego dobrze wyjaśnić.
Parytet siły nabywczej mówi o tym, ile można nabyć w danym kraju za określoną kwotę pieniędzy. Wiadomo, poziom cen w poszczególnych krajach różni się, a parytet siły nabywczej pozwala te różnice wyłapać.
Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że ceny w Niemczech są przeciętnie o ok. 80 proc. wyższe niż w Polsce. Oczywiście dla poszczególnych produktów i usług te różnice są inne, ale zasadniczo tak zupełnie średnio rzecz ujmując jeśli coś w Polsce kosztuje 1 zł, to w Niemczech trzeba za to zapłacić równowartość ok. 1,80 zł. Po przeliczeniu tych 1,80 zł na euro po dzisiejszym kursie wychodzi ok. 38 eurocentów.
Bardzo możliwe, że właśnie o takie porównanie Kaczyńskiemu chodziło. Uwzględniając różnice w poziomie cen pomiędzy Polską a Niemcami, euro jest "warte" ok. 2,60 zł - bo coś, za co w Polsce przeciętnie płaci się 1 zł, w Niemczech kosztuje 0,38 euro. A coś, co w Niemczech kosztuje 1 euro, w Polsce ok. 2,60 zł.
Swoje wyliczenia dla poszczególnych grup towarów przedstawił na Twitterze dr Maciej Albinowski z Instytutu Badań Strukturalnych.
W czerwcu Eurostat podał najnowsze dane dotyczące tzw. rzeczywistej konsumpcji prywatnej (AIC). To miara, którą urząd stara się mierzyć poziom dobrobytu w krajach UE (i nie tylko).
Z danych Eurostatu wynika, że w 2021 r. Polska pod względem AIC była 17. krajem w UE z 84 proc. średniej unijnej. Na mapie europejskiego dobrobytu spośród krajów UE najbardziej wyróżniają się Luksemburg, Dania i Niemcy (kolejno 146, 121 i 120 proc. średniej unijnej), na samym końcu zestawienia są Węgry, Słowacja i Bułgaria (kolejno 70, 70 i 63 proc.).
Na podstawie tych danych można powiedzieć, że dobrobyt w Niemczech jest mniej więcej o 40 proc. wyższy niż w Polsce.