Jak zmierzyć w jakim kraju żyje się najlepiej i panuje największy dobrobyt, za wynagrodzenie można kupić najwięcej? Ekonomiści tworzą różne miary, m.in. przeliczają PKB danego kraju na mieszkańca, zwykle uwzględniając też tzw. standard siły nabywczej - żeby zmierzyć nie tylko siłę danej gospodarki, ale także przefiltrować ją przez poziom cen (na który wpływ ma także kurs waluty). Cóż bowiem z tego, że mielibyśmy więcej pieniędzy od sąsiada, gdybyśmy jednocześnie mieli znacznie wyższe ceny i w ostatecznym rozrachunku mogli kupić mniej od niego.
Eurostat, czyli europejski urząd statystyczny, właśnie pokazał najnowsze dane na ten temat (za 2021 r.). Spośród 27 krajów UE, Polska została w zestawieniu sklasyfikowana na 19. miejscu z PKB per capita (przeliczonym według standardu siły nabywczej) na poziomie 77 proc. średniej unijnej.
Za nami są Węgry, Portugalia, Rumunia, Łotwa, Chorwacja, Słowacja, Grecja i Bułgaria, zdecydowanie przodują zaś dwa kraje - Luksemburg i Irlandia z kolejno 277 i 220 proc. Tyle, że to raje podatkowe, których PKB jest dzięki temu niejako sztucznie pompowane. Za nimi są Dania i Holandia z 134 i 132 proc.
Właśnie choćby przykład Luksemburgu i Irlandii pokazuje, że PKB per capita jako miara dobrobytu ma swoje wady. Dlatego Eurostat wylicza też inną - tzw. rzeczywistą konsumpcję prywatną (AIC), również według standardu siły nabywczej. Co więcej, uznają ją nawet za bardziej użyteczną do porównywania względnego dobrobytu konsumentów w różnych krajach.
Rzeczywista konsumpcja prywatna to miara, która mierzy nie tylko wartość towarów i usług kupowanych bezpośrednio przez gospodarstwa domowe, ale także tych, które dostają one od państwa czy organizacji non-profit. Eurostat jako przykłady podaje m.in. edukację czy ochronę zdrowia.
Według najnowszych danych europejskiego urzędu statystycznego, w 2021 r. Polska pod względem AIC była 17. krajem w UE z 84 proc. średniej unijnej. Na mapie europejskiego dobrobytu spośród krajów UE najbardziej wyróżniają się Luksemburg, Dania i Niemcy (kolejno 146, 121 i 120 proc. średniej unijnej), na samym końcu zestawienia są Węgry, Słowacja i Bułgaria (kolejno 70, 70 i 63 proc.).
W ciągu ostatniego roku Polska przeskoczyła pod względem zasobności mieszkańców Portugalię - według Eurostatu nasza miara dobrobytu plasuje się na poziomie 83 proc. średniej unijnej. Z drugiej strony - Polskę przeskoczyła Słowenia, która jeszcze rok temu była za naszymi plecami.
Siermiężnie, małymi krokami a nie zajęczymi susami, ale Polska pnie się w górę zestawienia europejskiego dobrobytu. Przykładowo, jeszcze w 2017 r. byliśmy na 8., a nie 11. miejscu od końca, a powyżej 80 proc. średniej unijnej pod względem dobrobytu byliśmy jeszcze w 2019 r. Choć oczywiście to nie tylko efekt naszej pogoni, ale też po części problemów (m.in. covidowych) innych krajów. Niemniej w ostatnich pięciu latach Polska jest krajem najszybciej nadrabiającym dystans do średniej unijnej, m.in. obok Rumunii, Chorwacji, Litwy i Słowenii.
Najbliższe kraje do "łyknięcia" przez Polskę to Czechy i Hiszpania (z rzeczywistą konsumpcją prywatną na poziomie 85 proc. średniej unijnej).