Morawiecki mówił, że państwowe firmy podzielą się zyskiem z Polakami. Kurs spółek spadł o miliardy

- Spółki Skarbu Państwa realizują wyższe zyski, dlatego wypracujemy mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami - mówił w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Inwestorzy najwyraźniej wystraszyli się tych zapowiedzi. Państwowe spółki na giełdzie straciły bowiem fortunę wartą miliardy.

Premier Mateusz Morawiecki przed kilkoma dniami zapowiedział możliwość wprowadzenia nowego podatku. Objęte nim miały być między innymi i spółki gazowe i energetyczne. Okazuje się jednak, że giełdowi inwestorzy samą tylko zapowiedź wprowadzenia nowej daniny potraktowali niezwykle poważnie. Notowania giełdowe tych spółek energetycznych spadły.

Zobacz wideo "Nie pisałem żadnej piosenki z myślą o filmie". Wywiad z Pawłem Domagałą

Premier Morawiecki mówił o dzieleniu się zyskiem. Giełda reaguje

Jak podaje Radio Zet, wartość PGNiG, PGE, Lotos, Enea, Tauron i PKN Orlen w ciągu zaledwie kilku dni zmniejszyła się o około siedem miliardów złotych.

Możliwość obciążenia państwowych firm nowym zobowiązaniem premier ogłosił w poniedziałek. Mówił wtedy o konieczności dzielenia się zysku zyskami z Polakami. - Spółki Skarbu Państwa realizują wyższe zyski, dlatego wypracujemy mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami albo wprowadzimy podatek od zysków nadzwyczajnych na spółki gazowe, energetyczne - mówił. 

Wartość rządowych spółek zaczęła spadać niemal natychmiast po tej zapowiedzi. - W poniedziałek kapitalizacja spółki spadła o blisko 10 procent. W czwartek było to 9,5 procent. W liczbach wczoraj Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo było wyceniane taniej o ponad 3 miliardy złotych. Wszystkie akcje Lotosu były wyceniane po wypowiedzi premiera taniej o 813 milionów złotych, zaś akcje PKN Orlen o 2 miliardy 626 milionów złotych. Zapowiedź szefa rządu obniżyła giełdową wycenę spółki PKN Orlen o 8,36 procent - podsumowuje Radio Zet. 

Kolejna wypowiedź o "dzieleniu się zyskiem"

Podobny postulat premier Mateusz Morawiecki wygłosił w maju. W tym wypadku chodziło nie o polskie firmy, a o Norwegię.  - My się wszyscy oburzamy na Rosję, i słusznie. Bandycki napad, bandyci, zbrodniarze i tak dalej, ale szanowni państwo, młodzi ludzie, coś jest nie tak. Piszcie do waszych młodych przyjaciół w Norwegii. Oni powinni się podzielić tym nadmiarowym, gigantycznym zyskiem - mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.

- Takie wypowiedzi mają znaczenie i odbierane są zgodnie z ich intencją. To znaczy, miały być odebrane jako zruganie partnerów i tak na pewno zostały odebrane - komentował były prezes PGNiG, były minister gospodarki Piotr Woźniak w rozmowie z TVN24.

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: