Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin powiedział 12 lipca w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że w 2023 r. spodziewa się "co najmniej kilkudziesięcioprocentowych podwyżek cen energii elektrycznej w zatwierdzanych taryfach".
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Tymczasem serwis OKO.press ujawnił niepublikowane wcześniej prognozy. Prezes URE Rafał Gawin ostrzegł w piśmie do rządu przed "ogromnymi" podwyżkami cen prądu dla gospodarstw domowych w 2023 r.
W liście skierowanym 6 czerwca do ministerki klimatu i środowiska Anny Moskwy, premiera Mateusza Morawieckiego, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego oraz prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego, prezes URE ostrzega, że taryfy dla energii elektrycznej dla gospodarstw domowych mogą w przyszłym roku wzrosnąć o co najmniej 180 proc.
Rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki wyjaśniła portalowi OKO.press, że wzrost cen prądu o 180 proc. oznaczałby wyższy rachunek dla odbiorców (przy niezmienionej jego części dystrybucyjnej) o ok. 90 proc.
- Musimy liczyć się z tym, że prąd - podobnie jak gaz i węgiel - będzie ekstremalnie drogi - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl Robert Tomaszewski, starszy analityk ds. energetycznych, związany z Polityką Insight.
Czy Polsce grozi energetyczny blackout? - Takiego scenariusza nigdy nie można wykluczyć, ale jest on w obecnej sytuacji wciąż mało prawdopodobny - uważa Tomaszewski. - Będziemy mieli do czynienia raczej z pogłębiającym się kryzysem energetycznym - prąd będzie, ale po astronomicznych cenach w hurcie, które prędzej czy później uderzą nas wszystkich.
Więcej przeczytasz w poniższym artykule:
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina