Komisja Europejska batalię z Węgrami prowadzi od kwietnia tego roku. Państwo Viktora Orbana przedstawiło wtedy w listach odpowiedzi, które miały rozwiać wątpliwości KE dotyczące m.in. praworządności czy korupcji. Bloomberg donosi jednak, że Komisja nie uznała ich za wystarczające i postanowiła jeszcze mocniej docisnąć rząd węgierski.
"Węgry wciąż mają możliwość przedstawienia odpowiednich środków zaradczych w odpowiednim czasie. Komisja Europejska jest gotowa do kontynuowania dyskusji na temat adekwatności takich środków" - przekazano w oświadczeniu, cytowanym przez Bloomberg.
Komisja Europejska uruchomiła w ten sposób kolejny etap tzw. mechanizmu warunkowości UE. List ostrzegawczy do Orbana stawia Węgrów przed wyborem: albo podejmą działania, które zbliżą politykę tego kraju do europejskich standardów, albo część europejskich funduszy ze wspólnego budżetu nie trafi już na węgierskie konta.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Mechanizm warunkowości nazywany również "pieniądze za praworządność", jest w Polsce dobrze znany. Business Insider przypomina, że zarówno Polska, jak i Węgry próbowały dowieść przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, że jest on niezgodny z przepisami wspólnotowymi. TSUE nie podzielił jednak tej opinii.
Bloomberg wyjaśnia, że Unia Europejska wprowadziła nowe budżetowe założenia w styczniu 2021, gdyż jest zmęczona wezwaniami do utrzymywania niezależności sądów czy walki o prawa mniejszości. "UE musi zrobić porządek we własnym domu" - cytuje wypowiedź jednego z polityków w Brukseli Bloomberg.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Jeżeli Węgry w ciągu miesiąca nie odpowiedzą satysfakcjonująco na list Komisji Europejskiej, to państwa członkowskie będą mogły zagłosować nad pozbawieniem ich funduszy unijnych. Aby tak się stało, poprzeć taką decyzję musi większość kwalifikowana, czyli - 55 proc. państw, w których mieszka 65 proc. obywateli Wspólnoty - tłumaczy BI.