Rada Polityki Pieniężnej podczas ostatniego posiedzenia podjęła decyzję w sprawie kluczowego wskaźnika, od którego zależy wysokość rat kredytów hipotecznych. Główna stopa procentowa Narodowego Banku Polskiego (referencyjna) została podniesiona o 50 punktów bazowych do poziomu 6,50 proc. To już dziesiąta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Eksperci przewidują, że niestety nie ostatnia i wyższa niż prorokował nieoficjalnie na molo w Sopocie prezes NBP Adam Glapiński (mówił o jednej podwyżce o 0,25).
Business Insider przytacza treść raportu przeprowadzonego przez analityków Goldman Sachs. Wynika z niego, iż słaba pozycja lokalnych walut w Europie Środkowo-Wschodniej, a także rekordowa inflacja i rosnące oczekiwania inflacyjne wpłyną na podwyższenie stóp procentowych. Z tego powodu eksperci zdecydowali się zwiększyć swoje przewidywania dotyczące ostatecznego poziomu stóp procentowych.
"W obliczu kombinacji wyjątkowo wysokiej inflacji, rosnących oczekiwań inflacyjnych i słabych kursów walutowych uważamy, że banki centralne krajów CEE-4 nie mają innego wyboru niż utrzymanie proaktywnego podejścia w zacieśnianiu polityki pieniężnej. Obecnie prognozujemy końcową stopę procentową na poziomie 13 proc. na Węgrzech oraz 8 proc. w Polsce, Czechach i Rumunii" - czytamy w raporcie Goldman Sachs, przytoczonym przez BI.
RPP ma teraz przerwę w posiedzeniach. Dlatego kolejnej podwyżki stóp procentowych można się więc spodziewać najwcześniej po wakacjach, ponieważ następne spotkanie Rady odbędzie się dopiero 7 września.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Podniesienia stóp procentowych po raz jedenasty nie wykluczał podczas ostatniego wystąpienia prezes NBP Adam Glapiński. Mówił on, że "jeśli będzie potrzeba, nadal będziemy podwyższać stopy, tak jak to zapowiedziałem. Jeśli będzie rosła inflacja, będziemy je podnosić". Przypominamy, że w czerwcu inflacja wyniosła 15,5 proc. I nic nie wskazuje na to, by się zatrzymywała.
"Z gospodarki napływają ostatnio niekorzystne dane, wskazujące na możliwość wystąpienia recesji, ale szczyt inflacji jest jeszcze przed nami, w najbliższych miesiącach ceny nadal będą rosnąć. Maksymalny poziom inflacji wyniesie 17-18 proc. "- pisze Paweł Majtkowski, analityk eToro, firmy zajmującej się inwestowaniem społecznym i świadczeniem usług maklerskich.