Blackout, czyli przerwa w dostawie prądu, w zelektryfikowanym świecie może być dotkliwy. Nie dość, że mamy kryzys energetyczny, który jest konsekwencją wojny w Ukrainie, to jeszcze przyszły upały, przez co ryzyko takiej awarii jest większe. Zgodnie z definicją blackout to rozległa awaria energetyczna i należy do najpoważniejszych zagrożeń m.in. dla infrastruktury krytycznej. Brak energii elektrycznej, nawet przez krótki czas, powoduje nie tylko całkowitą dezorganizację warunków życia ludności, ale może mieć wpływ na bezpieczeństwo obywateli i państwa.
Bloomberg donosi, że do poniedziałku niewiele osób spoza branży energetycznej wiedziało o takim incydencie w Londynie. 20 lipca część miasta była bardzo blisko całkowitego odcięcia od prądu. Nałożyło się na to bardzo duże zapotrzebowanie na energię elektryczną oraz mały przesył sieci energetycznej brytyjskiego operatora National Grid.
Aby uniknąć blackoutu, Wielka Brytania dokonała bezprecedensowego zakupu prądu od Belgi. Za pośrednictwem interkonektora NEMO łączącego oba kraje przesłano energię elektryczną do Londynu. Belgowie musieli jednak specjalnie podkręcić moc starzejącej się elektrowni do przesyłania energii przez kanał La Manche.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Za ten wyjątek zażyczyli sobie ogromną sumę. Ostatecznie Wielka Brytania zapłaciła 9 724,54 funtów za megawatogodzinę. Było to 5000 proc. więcej od średniej ceny i pięciokrotnie więcej od poprzedniego największego zakupu prądu przez Wielką Brytanie - relacjonuje Bloomberg.
- To był absolutny szok. To była cena za utrzymanie światła. Bezpieczeństwo dostaw było zagrożone - mówi Phil Hewitt, który od ponad dwóch dekad monitoruje ceny energii elektrycznej, a obecnie jest dyrektorem wykonawczym firmy konsultingowej EnAppSys Ltd, cytowany przez agencję informacyjną.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Na początku tego miesiąca Polska również była już blisko blackoutu. 4 lipca spółka PSE nie dysponowała nadwyżką mocy, co było niezwykle niebezpieczne. Dodatkowo nieplanowane ubytki mocy wyniosły około 10 tys. MW, a planowane 8 tys. Wynikało to z remontów elektrowni oraz awarii. Groźbę wyłączenia prądu udało się zażegnać, jednak ze względu na upały i niedobory węgla część bloków może ponownie przestać pracować.
W przeciwieństwie do lat ubiegłych Polska może mieć problem z importem energii, co zapobiegłoby blackoutowi, gdyż cała Europa pogrążona jest w energetycznym kryzysie. Jak pokazuje przypadek Londynu jeśli mimo to, któryś kraj zechciałby pomóc Polsce, mogłoby wiązać się to z dużym wydatkiem.