Widzieliśmy to wszyscy, ale dotąd nikt nie próbował tego policzyć, choć sygnały w raportach banków o wydatkach kartowych czy nawet twardych danych z gospodarki się pojawiały. Wprost piszą o nich także na przykład firmy handlowe - rolę wydatków związanych z przybyciem w Polsce nowej, licznej grupy konsumentów dla biznesu podkreślał właściciel sieci sklepów Biedronka.
Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) podjęli się oszacowania skali pomocy i wydatków, jakie na rzecz uchodźców z Ukrainy poczynili Polacy. Think tank przeprowadził ankietę na ten temat, a liczby, które prezentuje w jej wyniku, są wręcz zdumiewająco duże.
Jak podaje PIE, największe natężenie wsparcia było widoczne w czasie pierwszych trzech miesięcy wojny. W pomoc zaangażowało się wtedy, według ekspertów, aż 70 proc. dorosłych Polaków. Część z nich udzieliła wsparcia jednorazowo, ale aż połowa pomagała w sposób konsekwentny. Najpopularniejszymi formami wsparcia były zakupy potrzebnych artykułów - dotyczyło to 59 proc. ankietowanych Polaków oraz bezpośrednich wpłat pieniędzy - 53 proc. Jedna piąta badanych pomagała uchodźcom w załatwianiu różnego rodzaju spraw, a nieco mniej (17 proc.) zaangażowało się w wolontariat. 7 proc. Polaków udostępniło swoje mieszkanie.
- W naszych szacunkach uwzględniliśmy wartość środków pieniężnych przekazanych na rzecz uchodźców w formie bezpośrednich przelewów bądź udziału w zbiórkach publicznych oraz wartość rzeczy i artykułów zakupionych na rzecz uchodźców, wartość zakwaterowania i wyżywienia, jakie zostały zaoferowane uchodźcom, a także wartość innych form wsparcia. Przedstawiony szacunek wynika z deklaracji badanych osób dotyczących wartości środków, jakie przeznaczyli na pomoc uchodźcom w rozmaitej formie - mówi, cytowana w komunikacie, Agnieszka Wincewicz-Price, kierownik zespołu ekonomii behawioralnej w PIE.
Z tych wyliczeń wyszło, że szacunkowa skala pomocy, jakiej polskie społeczeństwo udzieliło ze środków prywatnych, w pierwszych trzech miesiącach wojny w Ukrainie wyniosła minimum 5,5 mld zł - podaje Instytut - to więcej niż wyniosły wszystkie wydatki prywatne na cele dobroczynne w całym ubiegłym roku - 3,9 mld zł. Przed wojną w udzielanie się dla celów charytatywnych zaangażowanych było 17 proc. Polaków - także w tym ujęciu widać więc ogromny wzrost.
Polski Instytut Ekonomiczny zaznacza jednocześnie, że najbardziej prawdopodobna wartość prywatnej pomocy sięga 9-10 mld zł.
"Pomoc polskiego społeczeństwa w pierwszych dniach i tygodniach wojny miała wymiar nie tylko materialny, ale w dużej mierze symboliczny, ponieważ w wielu przypadkach wyprzedziła pomoc instytucjonalną oraz w istotny sposób wpływała na kształtowanie opinii publicznej w innych krajach" - pisze Instytut w komunikacie.
Ale ta instytucjonalna pomoc z czasem się pojawiła i wydatki publiczne, jak szacuje PIE, w tym roku wyniosą około 15,9 mld zł. Chodzi przede wszystkim o środki przeznaczane na zapewnienie dostępu do świadczeń i pomocy społecznej, opieki zdrowotnej i edukacji.
Szacowana wartość całkowitych rocznych wydatków władz publicznych przeznaczonych na pomoc uchodźcom wraz z kwotą prywatnych wydatków Polaków poniesionych na ten cel tylko w ciągu pierwszych trzech miesięcy wojny to w sumie 25,4 mld PLN - to odpowiada 0,97 proc. polskiego PKB w 2021 r.
- mówi Piotr Arak, dyrektor PIE.
Z czasem zmieniają się potrzeby związane z przebywającymi w Polsce uchodźcami. Polski Instytut Ekonomiczny zaznacza, że kolejnym etapem jest integracja.
- Konieczne będzie zapewnienie spójności społecznej, niwelowanie napięć społecznych między nową imigracją a polskim społeczeństwem, a także umożliwienie płynnej integracji w szkołach, w instytucjach publicznych, miejscach pracy i wszędzie tam, gdzie dochodzi do intensywnych kontaktów między uchodźcami a obywatelami Polski - zaznacza Aneta Kiełczewska.