Gdańsk. Awantura o "żywe kosiarki" - owce. Urzędnik dyscyplinarnie zwolniony

Czyje owce "koszą trawę" w Gdańsku za 147 tys. zł? Biznesowego wspólnika gdańskiego urzędnika, który odpowiadał za wyłonienie wykonawcy ekologicznego "owczego projektu". Dla niepoznaki owce zostały wypożyczone innej, zaprzyjaźnionej firmie, która stanęła do przetargu. Gdański urzędnik Jerzy Burdyński został w środę dyscyplinarnie zwolniony w zw. z "owczą aferą". Zostanie też złożone zawiadomienie do prokuratury.

Gdańsk potrzebował owiec jako "żywych kosiarek" do skracania trawy w dzielnicy Olszynka nad Opływem Motławy, w ramach ekologicznego projektu "Opływ na wypasie". Gdańscy urzędnicy chcą w ten sposób ograniczyć używanie kosiarek spalinowych. 15 owiec od 6 sierpnia "kosi" trawę na terenie o powierzchni około 500 m kw., akcja ma trwać przez 3 miesiące. 

Gdańsk. Owcza afera. Urzędnik ma biznesowego wspólnika z owcami

Gdy Gdański Zarząd Dróg i Zieleni (GZDiZ) ogłosił postępowanie przetargowe, wpłynęły dwie oferty. Postępowanie wygrała spółka Kamiś z Przywidza (pow. gdański), która zaoferowała wykonanie zadania za ponad 147 tys. zł brutto - podaje gdańsk.pl, oficjalny portal miasta.

Jak ustaliło Radio ZET, owce, które zostały zaangażowane do skracania trawy, należą do Huberta Hagno, biznesowego wspólnika gdańskiego urzędnika z GZDiZ - Jerzego Wojciecha Burdyńskiego. Panowie mają firmę HB Soda Pomorze z siedzibą w Pomlewie, gm. Przywidz.

Co więcej, urzędnik ten, Jerzy Burdyński, odpowiadał za znalezienie wykonawcy "owczego" projektu i wyłonienie zwycięzcy w postępowaniu przetargowym. Jego wspólnik wypożyczył więc swoje owce firmie Kamiś z tej samej gminy. Kamiś stanęła do postępowania przetargowego i je wygrała. Firma z Kaszub zajmuje się na co dzień przygotowywaniem placów budowy oraz m.in. serwisem pojazdów.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Gdańsk. Urzędnik dostał dyscyplinarkę. Będzie też zawiadomienie do prokuratury 

- Dzisiaj pracownik ten został zwolniony w trybie dyscyplinarnym. Ponadto dzisiaj, albo najpóźniej jutro, złożone zostanie też zawiadomienie do prokuratury o poświadczeniu nieprawdy w dokumentach urzędowych - poinformował w środę na konferencji prasowej Daniel Stenzel, rzecznik prezydentki Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, cytowany przez portal gdańsk.pl.

Jak wyjaśnił, zwolniony urzędnik GZDiZ podpisał standardowe oświadczenie o tym, że jako osoba biorąca udział w przetargach i postępowaniach nie pozostaje z żadnym wykonawcą w takim stosunku prawnym lub faktycznym, który może budzić uzasadnione wątpliwości co do jego bezstronności jako urzędnika.

Gdańsk. "Owcza afera" pożywką dla PiS . "Trzeba skończyć z robieniem z nas baranów"

Miejscy radni PiS Andrzej Skiba i Przemysław Majewski skomentowali w środę doniesienia w sprawie "owczej afery". - Nie ma możliwości, by gdańskie władze, chociażby kierownictwo GZDiZ nie wiedziało, że ich pracownik prowadzi firmę, która uczestniczy w wielu przetargach - uważa Majewski.

- To nie jest jedyna 'czarna owca' w tym stadzie, problem jest znacznie większy. Mamy do czynienia z patologią, także od strony braku nadzoru władz Gdańska - dodał. Majewski zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko urzędnikowi. Będzie też wniosek do CBA o kontrolę Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

 - Trzeba skończyć ze strzyżeniem gdańszczan i skończyć z robieniem z nas baranów - skomentował Andrzej Skiba.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Zobacz wideo Przepłynęliśmy Odrą ze Strażą Rybacką. "Ryby zdychały na rękach"
Więcej o: