Paweł Mucha, obecny doradca prezesa NBP Adama Glapińskiego, społeczny doradca Andrzeja Dudy, ma zostać nowym członkiem zarządu Narodowego Banku Polskiego - ustalił Business Insider Polska. Serwis twierdzi także, że Paweł Szałamacha - dawny minister finansów - ma utrzymać stanowisko w zarządzie NBP na kolejne sześć lat.
Paweł Mucha to długoletni prezydencki minister i zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP. Związany z obozem władzy polityk od czerwca stoi na czele rady nadzorczej PZU. Po objęciu stanowisku w NBP tę funkcję jednak straci.
Zgodnie z przepisami, członków zarządu NBP powołuje prezydent na wniosek prezesa banku. Paweł Mucha otrzyma nowe stanowisko od dawnego szefa - Andrzeja Dudy. Z wnioskiem wystąpić musi Adam Glapiński, szef Narodowego Banku Polskiego.
Z informacji serwisu wynika, że Mucha i tak miał stracić stanowisko w PZU. Rozważano natomiast przydzielenia mu stanowiska szefa rady nadzorczej PGE. Ostatecznie - w ciągu kilkunastu dni - dawny prezydencki urzędnik ma trafić do NBP - wynika z ustaleń Business Insider Polska.
O tym, że Paweł Mucha, były zastępca szefa kancelarii prezydenta, otrzymał nową posadę w państwowym gigancie ubezpieczeniowym, media informowały w czerwcu ubiegłego roku. PZU powołało go wówczas do rady nadzorczej. Wcześniej prezydent Andrzej Duda wybrał Muchę na doradcę społecznego, podobnie jak szef NBP Adam Glapiński.
Posadę uznać można za intratną. Z raportu rocznego PZU wynika, że członek rady nadzorczej PZU może zarobić ok. 150-200 tys. zł rocznie. Mniej więcej takie wynagrodzenie otrzymywał Maciej Łopiński - dawny Szef Gabinetu Prezydenta RP i były prezes TVP - który zasiadał w radzie nadzorczej PZU.
Na stanowisku szefa kancelarii prezydenta Paweł Mucha zarabiał mniej. Z danych z jesieni 2020 r. wynika, że otrzymywał ok. 13 tysięcy złotych miesięcznie brutto. Dla porównania, prezydent Andrzej Duda obecnie może liczyć na wynagrodzenie w kwocie ponad 25 tysięcy złotych brutto na miesiąc.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl