Wskaźnik waloryzacji emerytur kształtuje się w zależności od dwóch czynników: "inflacji w gospodarstwach emeryckich", czyli podwyżek cen towarów, które kupują emeryci oraz "nie mniej niż 20 proc. realnego wzrostu płac", czyli podwyżek pracowników.
W lipcu, według danych GUS, inflacja w Polsce wyniosła 15,6 proc., a eksperci zakładają, że będzie jeszcze rosnąć. Dlatego przyszłoroczne świadczenia emerytalne też będą wyższe, ale dopiero od marca. Do tego czasu seniorzy będą musieli radzić sobie z wyższymi cenami.
Waloryzacja przewidziana w projekcie budżetu państwa przyjętym przez rząd w środę wyniesie 13. proc. To bardzo wyraźny wzrost. W tym roku bowiem wskaźnik ten to 4,24 proc. W przyszłym roku emeryci powinni więc dostać najwyższe emerytury od 1999 roku, gdy wprowadzono obowiązujący system emerytralny - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna". To jednak jedynie prognoza. Ostateczną waloryzację poznamy, dopiero gdy będą znane dane GUS za 2022 r.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W praktyce oznacza to, że minimalna emerytura zostanie podniesiona o 180 zł i przekroczy 1,5 tys. zł. Obecnie jest to 1338,44 zł brutto miesięcznie. Z kolei średnia emerytura wzrośnie o prawie 400 zł "na rękę". Zamiast obecnych 2,8 tys. zł emeryci dostaną ponad 3,2 tys. zł. Pierwszy raz także miesięczne przeciętne świadczenie dla emerytów przekroczy 3 tysiące złotych - podaje Business Insider.
Oczywiście im wyższa emerytura, tym bardziej wzrośnie świadczenie przy nowej waloryzacji. Przykładowo emeryci, którzy obecnie otrzymują 5 tys. zł, w przyszłym dostana niemal 5,7 tys. zł emerytury. Przypominamy, że 2023 jest rokiem wyborczym. Najpóźniej jesienią odbędą się wybory do Sejmu i Senatu.