- Polska musi się rozwijać i mieć piękną przyszłość, ale obok czasu spokoju i rozwoju są też lata trudne, lata kryzysu. My żyjemy w czasach kryzysu, bo za naszą granicą jest wojna, a wcześniej była pandemia - mówił prezes Jarosław Kaczyński. Przyznał, że Polska ma obecnie trzy dylematy.
Prezes PiS nazwał je "dylematami kryzysowymi". Pierwszy z nich to: "czy przyjąć walkę z inflacją i odrzucić inne względy, czy postępować inaczej?". Drugi dylemat Kaczyńskiego jest związany z relacjami z Ukrainą, a trzeci relacjami z Unią Europejską, która według prezesa, przechodzi rewolucję.
- Widzimy w UE, że chce doprowadzić się do jednego państwa pod przywództwem Niemiec. To dla Polski oznacza, że gdy zostanie ten plan zrealizowany to przestaniemy być państwem suwerennym - mówił w Pruszkowie Jarosław Kaczyński.
Według Kaczyńskiego obecny kryzys to czwarty kryzys po roku 89. Wcześniej mierzyliśmy się z nim "pierwszy raz za czasów Balcerowicz, a później za rządów SLD, gdy było wysokie bezrobocie". Kolejny kryzys był po roku 2008 r., gdy, jak powiedział Kaczyński, "teoria zielonej wyspy nie wyszła".
Szef PiS w Pruszkowie stanowczo mówił, że rząd Zjednoczonej Prawicy odrzucił całkowicie teorię schładzania gospodarki. "Uznaliśmy, że trzeba działać innymi metodami. Inflacja jest, ale dochody też rosną, choć nie na takim samym poziomie" - mówił Kaczyński.
- Staliśmy przed dylematem czy zastosować najprostszą metodę walki z inflacją, czyli schłodzić gospodarkę, obniżyć dochody, zwiększyć bezrobocie i inflacja zniknie. My tę drogę, odrzuciliśmy. Inflacja obniża się wolniej, bo chcemy zachować ten dorobek - wyjaśniał prezes PiS.
Prezes PiS wymieniał obniżenie VAT-u na żywność czy paliwo, a także energię elektryczną jako rządowe rozwiązania na czas kryzysu. Część odpowiedzialności przerzucił także na samorządy. - Postępują liczne działania, które mają na celu zmniejszenie inflacji. Przekazujemy do każdej gminy w Polsce prawie 3 mln zł, a do powiatów ponad 6 mln zł. Te środki mogą być wykorzystane przez samorząd elastycznie - mówił Kaczyński.
Oprócz przypomnienia obowiązujących już rozwiązań Jarosław Kaczyński zapowiedział także nowe działania. Prezes PiS poinformował, że w tym roku kierujący spółkami Skarbu Państwa nie będą mogli otrzymać premii. - My zabronimy osobom, które kierują Spółkami Skarbu Państwa brania premii. Przyjęliśmy drogę, która wolniej zmniejsza inflację, ale jest dobra dla społeczeństwa. Wprowadziliśmy m.in. wakacje kredytowe - stwierdził.
Oprócz tego Jarosław Kaczyński zapowiedział, że rząd zamierza wprowadzić rozwiązania zachęcające do oszczędzania energii elektrycznej.
- Prąd dla każdej rodziny, dla każdego gospodarstwa domowego do 2 tysięcy kilowatów był dostępny po cenie stałej, w gruncie rzeczy dotychczasowej - obiecywał prezes PiS. Podkreślał, że mimo ogromnego wzrostu kosztów paliw cena ta nie będzie zwiększana. - Jeżeli ktoś zmniejszy zużycie w stosunku do poprzedniego roku, co najmniej o 10 procent, to będzie miał dalsze ulgi - dodał.
Według szacunków ulgi te obejmą 2/3 gospodarstw domowych. Jak mówił Jarosław Kaczyński, "dla tych, którzy będą oszczędzać, to jeszcze można te procenty powiększyć". Nie podał jednak dalszych szczegółów. W najbliższych dniach ogłosić ma je premier Mateusz Morawiecki.