Ósmy pakiet restrykcji formalnie zaakceptowali wczoraj ambasadorowie państw członkowskich na spotkaniu w Brukseli. Polska z grupą krajów chciała ostrzejszych sankcji, ale nie było dla nich jednomyślnej zgody.
Minął zaledwie tydzień, od kiedy przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała nowe sankcje i wypowiedziała te słowa: "Jesteśmy zdeterminowani, by Kreml zapłacił za tę dalszą eskalację". Ósmy pakiet przyjęto w ekspresowym, jak na Unię, tempie.
Pułapy cenowe na ropę, które zostaną wprowadzone w porozumieniu z G7, pozbawią Rosję miliardów euro. Kolejnych kilkanaście miliardów euro to straty z powodu ograniczeń w wymianie handlowej. Wśród produktów, których import jest zakazany, są między innymi wyroby stalowe, pulpa drzewna i papier, papierosy, tworzywa sztuczne oraz kamienie i metale szlachetne wykorzystywane w jubilerstwie. Zakazany jest też eksport kolejnych towarów z sektora lotniczego, komponentów elektronicznych, cywilnej broni palnej, sprzętu wojskowego czy części zamiennych.
Unia uderzyła też w kryptowaluty. A ponadto Europejczycy nie mogą zasiadać we władzach rosyjskich firm i instytucji. Po raz pierwszy Unia zakazała świadczenia usług architektonicznych i inżynieryjnych oraz prawnych na rzecz Rosji. Po raz pierwszy także jest osobna kategoria sankcji - dla osób, które je omijają.
30 osób oraz siedem firm i instytucji zostało wpisanych na czarną unijną listę w ramach ósmego pakietu sankcji wobec Rosji. To oznacza zablokowanie majątków we Wspólnocie, a także, w przypadku osób, zakaz wjazdu do Unii. Potwierdziły się nieoficjalne informacje brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej sprzed kilku dni.
Sankcje zostały uzgodnione w reakcji na fikcyjne i nielegalne referenda o przyłączeniu do Rosji okupowanych ziem Ukrainy. Restrykcjami zostały więc objęte osoby odpowiedzialne za ich przygotowanie - szefowa centralnej komisji wyborczej, członkowie administracji Władimira Putina i marionetkowe rosyjskie władze w Doniecku, Ługańsku, Zaporożu i Chersoniu.
Na czarną listę został także wpisany główny ideolog Kremla, piewca "ruskiego miru" Aleksander Dugin. W uzasadnieniu napisano, że postrzega napaść Rosji na Ukrainę jako szansę na uwolnienie jej spod wpływów Zachodu. Wzywał do denazyfikacji Ukrainy i nazywał jej rząd faszystami. Trafiła na nią także Ełła Pamfiłowa, była komisarz praw człowieka Federacji Rosyjskiej.
Sankcjami zostali także objęci magnaci zbrojeniowi, w tym największy udziałowiec koncernu Kałasznikow, Alan Łusznikow, również muzycy (Julia Cziczerina, Nikołaj Rastorgujew i Oleg Gazmanow) i kolejni wojskowi.
Czarna lista liczy już 1 262 osoby oraz 118 firm i instytucji. Wraz z ósmym pakietem dopisane zostały kolejne rosyjskie spółki zbrojeniowe i kontrahenci.