Problem węgla staje się gorącym kartoflem, który na początku rząd przerzucał pomiędzy poszczególnymi resortami, a teraz chce przerzucić na samorządy. Zarówno premier, jak i minister aktywów państwowych Jacek Sasin apelują do władz lokalnych, by włączały się do procesu dystrybucji surowca. Do prośby "dołączona" jest zawoalowana groźba. Premier i lider PiS sugerują, że za brak współpracy samorząd może zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
- Dzisiaj zgodnie również z ustawami domagamy się pełnej współpracy przy dotarciu ze wszystkimi naszymi działaniami, wszystkimi instrumentami pomocy dla obywateli - stwierdził szef rządu.
Przedstawiciele władz lokalnych bronią się przed próbami wciągnięcia ich w proces dystrybucji surowca, którego po pierwsze nie ma na rynku, a po drugie jest bardzo drogi. Przekonują, że nie mają odpowiedniego sprzętu, ani kadr, by w krótkim czasie zrealizować sprzedaż.
Przedstawiciele samorządów cytowani przez "Rzeczpospolitą" twierdzą, że rząd nie może narzucić im wszystkiego. - To nie są zadania samorządów. Może to naruszać konstytucyjnie gwarantowane prawa gmin i miast - mówią.
Podobnego zdania jest Ryszard Piotrowski z UW. - Choć konstytucja dopuszcza, że ustawa może zlecić samorządom wykonywanie dodatkowych zadań, to proponowane nie jest racjonalne ani też zgodne z zasadą sprawności działania instytucji publicznych i nie gwarantuje zaspokojenia potrzeb obywateli - mówi.
Ustawa musiałaby być uzgodniona z samorządami. Inaczej naruszony będzie zakaz arbitralnego działania ustawodawcy wynikający z konstytucji
- dodaje w rozmowie z dziennikiem.
Samorządowcy zwracają uwagę na potrzebę zmian prawa. Spółki, które kontrolują, nie mogą bowiem handlować węglem ani żadnym innym towarem bez odpowiednich wpisów do KRS-u. Rząd planuje rozbić te wątpliwości, uchwalając ustawę. W której dystrybucja węgla będzie zadanym zleconym administracji. Może więc okazać się, że zadanie władz lokalnych ograniczy się do wskazania firmy, która podejmie się w jej imieniu dystrybucji węgla.
Adam Lewandowski, burmistrz Śremu położonego w Wielkopolsce, a jednocześnie członek zarządu Związku Miast Polskich w rozmowie z Gazeta.pl nie zgadza się na zrzucanie na samorządy odpowiedzialności za kwestię węgla. - Rząd wyraźnie spóźnił się z organizacją całego procesu. Nikt nie zdąży przygotować się w ciągu miesiąca, jesteśmy ograniczeni kadrowo i sprzętowo - stwierdził. - Nie może być tak, że najtrudniejsze zadania zrzuca się na samorząd. Samorządy nie mogą być chłopcem do bicia i odpowiadać za błędy, które popełnił rząd - podsumował.
Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, wiceprezes Związku Miast Polskich nie rozumie, dlaczego to władze lokalne miałyby dystrybuować węgiel. - To temat zastępczy, zima coraz bliżej, a w Polsce nadal brakuje węgla. Nie ma potrzeby budowania dodatkowych struktur dystrybucji tego surowca w samorządach, bo składy węgla już są, funkcjonują w dziesiątkach tysięcy miejsc w całej Polsce - powiedział.