- Możemy teraz tym gazociągiem odbierać gaz i mamy wstępne umowy z dostawcami tamtejszego gazu, a w gazociągu jest nawet wolna przepustowość, która, że tak powiem, została specjalnie zostawiona dla Naftogazu - powiedział Witrenko w rozmowie z agencją Interfax. Zaznaczył jednocześnie, że w chwili obecnej spółka nie posiada środków niezbędnych do importu gazu przez Baltic Pipe po obecnych cenach.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
- Problem polega na tym, że miliard metrów sześciennych gazu, który moglibyśmy kupić z tego gazociągu na zużycie w nadchodzącą zimę, kosztowałby 2 mld dolarów przy obecnych cenach. Naftogaz nie ma takich pieniędzy na zakup tego gazu - wyjaśnił prezes ukraińskiej firmy.
Jurij Witrenko dodał również, że utworzony w tym celu specjalny fundusz, który miał otrzymać środki finansowe m.in. z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wciąż jest pusty. - Dobrze, że pojawiła się taka dodatkowa opcja, aby otrzymać nierosyjski gaz dla Ukrainy. Wykorzystamy ją, gdy nadarzy się okazja - podkreślił.
"To jest bomba! Prezes ukraińskiego Naftogazu twierdzi, że miliard metrów sześciennych z docelowo 10 mld rocznej przepustowości Baltic Pipe został 'zarezerwowany' pod dostawy gazu przez Polskę na Ukrainę. Kijów szuka środków, by mógł ruszyć import. PGNiG rozmawiał o umowie od lat!" - skomentował na Twitterze Wojciech Jakóbik, dziennikarz BiznesAlert.pl.
Gazociąg Baltic Pipe został uruchomiony 1 października. Tego dnia ruszył import gazu do Polski. Rurociąg łączy polski i duński system przesyłu gazu, dzięki czemu do naszego kraju trafia surowiec z szelfu norweskiego. Baltic Pipe ma przesyłać do Polski nawet 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.
Gazociąg to inwestycja polskiego i duńskiego operatora przesyłu gazu. Budowa, która biegła między innymi przez dno Bałtyku, została ukończona w 2021 roku. Przez następne miesiące trwało usuwanie niedociągnięć związanych z pozwoleniami środowiskowymi. Inwestycja docelowo ma uniezależnić Polskę od rosyjskiego gazu, z którego zrezygnowaliśmy kilka miesięcy po napaści Rosji na Ukrainę.
Do Polski gaz dociera również z innych źródeł, między innymi za pośrednictwem terminali oraz innych systemów przesyłu. Polska nie otrzymuje gazu za pośrednictwem Nord Stream 1.