Niemcy. Polityczny sabotaż na kolei. Pociągi stanęły na kilka godzin. Podejrzana Rosja

Pociągi w Niemczech na kilka godzin stanęły z powodu awarii łączności. Aktualnie trwa śledztwo w sprawie sobotniego sabotażu na kolei. Według policji był to akt o podłożu politycznym. - Rosja ma interes w tym, by wywołać panikę w Europie i zasygnalizować, że może ostro sparaliżować tu życie - powiedział ekspert ds. bezpieczeństwa Peter Neumann.

Sobotni sabotaż na kolei w Niemczech, który na kilka godzin unieruchomił pociągi na północy kraju, był aktem o podłożu politycznym – uważa policja w Bochum w Nadrenii  Północnej-Westfalii, gdzie toczy się śledztwo w tej sprawie. Dochodzenie powierzono policyjnej służbie ochrony państwa (Staatschutz), która ściga przestępstwa motywowane politycznie. - Stworzyliśmy większą grupę dochodzeniową, która pełną parą pracuje nad wyjaśnieniem okoliczności czynu - powiedział agencji DPA rzecznik policji w Bochum.

Zobacz wideo Doradca MSW Ukrainy: Polska postąpiła inaczej niż Niemcy

Sabotaż kolejowy w Niemczech 

W sobotę nad ranem infrastruktura kablowa na terenie dworca w Herne w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz w Berlinie została poważnie uszkodzona, co spowodowało wstrzymanie ruchu kolejowego w północnych Niemczech na blisko trzy godziny. Już wówczas minister transportu Volker Wissing oraz niemiecka kolej Deutsche Bahn mówili o sabotażu. Zarówno władze jak i koncern odmawiają jednak spekulacji na temat sprawcy. 

Według nieoficjalnych informacji, podawanych przez DPA, w Herne i w Berlinie doszło do celowego uszkodzenia kabli światłowodowych. W efekcie przestał działać system łączności. Eksperci twierdzą, że sprawca tego rodzaju uszkodzenia musiał mieć wewnętrzną wiedzę o działaniu kolei. To, że do tej pory nikt nie przyznał się do dokonania sabotażu, sugeruje, iż sprawca nie wywodzi się ze środowisk skrajnej lewicy, której w przeszłości przypisywano ataki wymierne w infrastrukturę kolejową.

Niemcy. Spekulacje o rosyjskim tropie

W niedzielę dziennik "Bild" poinformował, że Federalny Urząd Śledczy (BKA) w wewnętrznych analizach nie wyklucza aktu sabotażu państwowego. BKA odmówiło jednak komentarza na temat tych doniesień. Zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa, Petera Neumanna, możliwe jest, że stoi za tym Rosja. - Rosja ma interes w tym, by wywołać panikę w Europie i zasygnalizować, że może ostro sparaliżować tu życie - powiedział ekspert telewizji RTL. Zastrzegł, że nie ma na to jednoznacznych dowodów. - W tej chwili to jeszcze teoria - dodał.

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Niemcy. "Zagrożenie jest duże"

Koncern Deutsch Bahn podkreśla, że plany awaryjne na kolei "zadziałały optymalnie". - Nasze załogi przywróciły łączność radiową już w trzy godziny po awarii - powiedział w poniedziałek w Berlinie członek zarządu firmy Michael Peterson.

Tymczasem w rządzącej partii SPD trwają rozważania na temat przyznania policji federalnej większych kompetencji, by lepiej zapobiegać aktom sabotażu. - Zagrożenie jest duże. Po raz kolejny unaoczniły to akty sabotażu wymierzone w naszą infrastrukturę - powiedział gazecie "Rheinische Post" polityk SPD Dirk Wiese, postulując nowe podejście do reformy policji.

Artykuł pochodzi z serwisu Deustche Welle

Więcej o: