Polacy, którzy ogrzewają swój dom węglem, zmagają się ze znaczącym wzrostem cen. Paliwo kosztuje bowiem nawet ponad 3500 zł za tonę. A jeszcze w zeszłym sezonie grzewczym można je było kupić za około 1000 zł. Okazuje się, że w podobnej sytuacji są ci, którzy ogrzewają swoje domy pelletem. I on od ostatniego sezonu grzewczego znacząco podrożał.
- Średnia cena pelletu wzrosła prawie trzykrotnie, ale nie sam koszt jego produkcji. Za sporą część ceny, jaką teraz płacą odbiorcy pelletu, odpowiada marża producentów. Należy jednak pamiętać, że jeśli tak wysokie ceny utrzymają się, to wkrótce nie będzie zapotrzebowania na nowe kotły na pellet i ucierpi na tym cała branża - ocenia Zdzisław Kulpan, wicedyrektor departamentu kontroli jakości rynku Izby Gospodarczej Urządzeń OZE cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną".
Jak wylicza dziennik by ogrzać dom o powierzchni 180 m kw. potrzeba od 4 do 5 t opału, co oznacza, że koszty ogrzewania w tym roku sięgnąć mogą nawet 15000 zł. Eksperci zwracają też uwagę na fakt, że dopłata w wysokości 3000 zł, która przysługuje również ogrzewający im się peletem, przy skali podwyżek niewiele pomoże.
Można jednak mieć wrażenie, że wysiłki rządu skupiają się przede wszystkim na osobach, które ogrzewają swoje domy węglem. To one słyszą ciągłe zapewnienia o tym, że surowca nie zabraknie. To w ich imieniu rząd przekonuje samorządy, by włączyły się w dystrybucję surowca.
Kolejną deklarację w tej sprawie złożyła ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniła, że Polska ma zabezpieczone zapasy węgla na zimę. Na antenie TVP Info minister podkreśliła, że import surowca do Polski trwa i jest on dystrybuowany. "Rząd stanął na wysokości zadania. Ten węgiel konsekwentnie, sukcesywnie wpływa do Polski, na pewno teraz wpływa do polskiego portu statek z węglem. To jest proces stały, głównie z Kolumbii, ale też z Indonezji, RPA i innych kierunków. Jest on natychmiast przewożony do punktów nazywanych zsypiskami, a stamtąd jest dostarczany na poziomie lokalnym i regionalnym" - mówiła Anna Moskwa.
Minister dodała, że rządowe programy ochronią obywateli i przedsiębiorców przed wysokimi cenami prądu i ogrzewania nie ma w Unii Europejskiej. "Jako jedyne państwo w Unii Europejskiej wprowadziliśmy kompleksową tarczę. Wprowadziliśmy rozwiązania na rzecz odbiorców ciepła, zarówno systemowego, jak i użytkowników indywidualnych, między innymi dodatki na węgiel, pelet i inne źródła. Dzisiaj bardzo duża tarcza - rozwiązanie dla odbiorców energii. Wcześniej zamroziliśmy ceny na poziomie z tego roku do dwóch tysięcy kilowatogodzin" - powiedziała minister Moskwa.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl