Mieszkańcy i władze Trzebini (woj. małopolskie) obawiają się coraz silniejszych wstrząsów, które nawiedzają region od kilku tygodni. Obawy nie są bezpodstawne, bo to właśnie w tym mieście we wrześniu doszło do pojawienia się zapadliska, które pochłonęło kilkadziesiąt grobów.
Lokalne media podkreślają, że incydenty w Trzebini zdarzają się często. W tym roku w mieście pojawiło się już 10 zapadlisk. Mieszkańcy boją się o swój majątek. Lokalne władze przekonują, że osiedla są raczej bezpieczne.
- Na ten moment zapadliska nie występują na terenach objętych zabudową mieszkaniową - informowali przedstawiciele władz gminnych w mediach społecznościowych jeszcze we wrześniu.
Wstrząsy wciąż się jednak pojawiają. Dlatego też burmistrz Trzebini skierował list do prezesa zarządu spółki Tauron Wydobycie. Zadaje w nim szereg pytań dotyczących działalności spółki. Pyta m.in. o wpływ na zniszczenia, które są widoczne w mieście. Zdaniem lokalnych władz silne wstrząsy, które pojawiają się od kilku tygodni w rejonie, to efekt wydobywania węgla przez Zakład Górniczy Sobieski. Zapadliska miałby być natomiast efektem niewłaściwego sposobu likwidacji KWK Siersza - donosi RMF FM, który dodarł do pisma wysłanego przez burmistrza Trzebini.
O co pytają władze? Między innymi o to, czy ZG Sobieski prowadzi lub planuje prowadzić w najbliższych miesiącach eksploatację pod administracyjnym obszarem gminy Trzebinia albo w bezpośrednim sąsiedztwie. Burmistrz chce wiedzieć także, że czy Tauron Wydobycie S.A kontaktował się ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń S.A. w sprawie powstających na terenie gminy Trzebinia zapadlisk w kontekście wpływu działań wydobywczych ZG Sobieski na prognozowane geologiczne i hydrogeologiczne zmiany, które zachodzą w wyniku likwidacji KWK Siersza? Włodarz pyta też o dane i opinie geologiczne dotyczące wpływu wydobycia węgla na ryzyko pojawienia się kolejnych zapadlisk.
Ziemia na cmentarzu w Trzebini zapadła się 20 września. W wyniku przykrego incydentu uszkodzonych zostało około 40 grobów. Znajdowały się w nich zwłoki 61 osób, lej ma 10 metrów głębokości, ciała mogą być nawet kilkanaście metrów pod ziemią.
- Nie wiemy, czy będzie możliwość wyciągnięcia ciał, czy one po prostu tam w ziemi pozostaną - mówił konferencji wrześniowej prasowej w Trzebini ks. Łukasz Michalczewski, szef wydziału prasowego metropolity krakowskiego.
Na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń S.A. - następcy prawnego KWK "Siersza" - są przeprowadzane badania terenu wokół zapadliska. We wtorek (4 października) odbyło się spotkanie, na którym zostały przedstawione ich dotychczasowe wyniki. Uczestniczył w nim m.in. przedstawiciel Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Badania gruntu przy użyciu georadaru rozpoczęły się 22 września. Objęły one teren: cmentarza parafialnego przy ul. Jana Pawła II, Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Gaj" i okoliczne ulice oraz osiedle Gaj.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl