Średnioroczna inflacja w 2023 r. (przygotowana przy założeniu niezmienionych stóp procentowych) z 50-procentowym prawdopodobieństwem znajdzie się w przedziale 11,1-15,3 proc. - wynika z najnowszej projekcji inflacyjnej NBP. Według centralnej ścieżki, tempo wzrostu cen w przyszłym roku sięgnie 13,1 proc.
Z tejże centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej w pierwszym kwartale 2023 r. inflacja będzie już blisko 20-procentowa (19,6 proc.). Jednocyfrowe odczyty inflacji zobaczymy według tej projekcji dopiero w drugiej połowie 2023 r., a w szerzej rozumianym celu inflacyjnym NBP (2,5 proc., ale z dopuszczalnymi wahaniami +/- 1 pp.) znajdzie się dopiero w drugiej połowie 2025 r.
Listopadowa projekcja NBP wskazuje, że inflacja w Polsce będzie wyższa niż spodziewano się w poprzedniej wersji dokumentu (w lipcu br.), a dochodzenie do celu inflacyjnego NBP potrwa dłużej.
Piszemy o "centralnej ścieżce" projekcji inflacji czy o przedziale, w którym inflacja znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem, bo w taki właśnie sposób analitycy NBP pokazują swoje analizy. Wskazują nie tylko tę najbardziej możliwą - według ich wyliczeń - ścieżkę inflacji (czy wzrostu PKB, o czym niżej), ale także mniej prawdopodobne scenariusze.
Wyższa inflacja to niejedyna zła wiadomość płynąca z listopadowej projekcji NBP. Ekonomiści banku centralnego wskazują także, że niższy niż wynikało z lipcowej projekcji będzie także wzrost gospodarczy.
Według centralnej ścieżki projekcji, w 2023 r. PKB wzrośnie realnie o 0,7 proc. (1,4 proc. w poprzedniej projekcji), w 2024 r. o 2 proc. (wobec 2,2 proc.), a w 2025 r. o 3,1 proc. Z projekcji NBP wynika także, że w pierwszym kwartale 2023 r. Polska odnotuje spadek PKB w ujęciu rok do roku - o 0,8 pp. Ma to być jedyny kwartał, w którym w ujęciu rok do roku polska gospodarka będzie się zwijać, a nie rozwijać.
Niestety, Polskę czeka także wzrost bezrobocia. O ile w drugim kwartale br. - według europejskiej metodologii BAEL, tj. Badania Aktywności Ekonomicznego Ludności - wynosiło ono 2,6 proc., o tyle już na koniec 2023 r. wzrośnie do 4 proc., a w drugiej połowie 2024 r. do ok. 4,7-4,8 proc. Na takim poziomie - tylko delikatnie poniżej 5 proc., ma także utrzymywać się przez cały 2025 r. Miara bezrobocia według BAEL pokazuje, ile osób deklaruje, że choć nie ma pracy, to aktywnie jej szuka i jest gotowa ją podjąć.
"Raport o inflacji", w którym NBP pokazał swoje najnowsze projekcje inflacji i PKB, został opublikowany w poniedziałek 14 listopada. Część prognoz bank centralny pokazał już jednak w minionym tygodniu w komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Do najnowszej projekcji odnosił się także prezes NBP Adam Glapiński podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Glapiński mówił m.in., że listopadowa projekcja inflacji NBP poszła w górę względem lipcowej ze względu na "niespodziewanie mocne wtórne efekty podwyżki cen energii". Informował także, że najnowsza projekcja inflacji została przygotowana przy założeniu "zdjęcia" około połowy wpływu obecnych rozwiązań z tarczy antyinflacyjnej. Założenie to ma związek z zapowiedziami rządu o ograniczeniu tarczy w 2023 r.
Prezes banku centralnego wskazywał także podczas czwartkowej konferencji prasowej, że "RPP w świetle dostępnych dziś danych i prognoz uznała, obecny poziom stóp jest właściwy i sprowadzi inflację do celu w horyzoncie projekcji".
Co jednak kluczowe, NBP wydłużał tenże horyzont projekcji. Standardowo projekcję inflacyjną bank centralny wykonuje bowiem na dwa lata do przodu. Tym razem projekcja zakłada spojrzenie aż w trzy lata do przodu - w standardowym horyzoncie inflacja bowiem wciąż była daleka od celu inflacyjnego NBP.
Ważne jest także to, że Glapiński wycofał się z wcześniejszych sugestii, że pod koniec 2023 r. mogłyby być możliwe pierwsze obniżki stóp. Tym razem mówił, że "wstrzymuje się od wskazania okresu", właśnie ze względu na to, co zobaczył w najnowszej projekcji inflacyjnej ekonomistów banku centralnego.
Jestem z natury optymistą, trzymałem się scenariusza wynikającego z poprzednich projekcji NBP i liczyłem, że tak to się będzie działo. Nastąpiły jednak dodatkowe, wzmacniające impulsy inflacyjne wynikające z drugiej fali oddziaływania wzrostu cen surowców i energii, który firmy przełożyły na ceny końcowe
- mówił Glapiński.
Prezes NBP mówił, że obniżki stóp w ostatnim kwartale 2023 r. wciąż nie są wykluczone, o ile wystąpią "korzystne zaskoczenia" w kierunku mocniejszej obniżki inflacji. Generalnie dał jednak do zrozumienia, że wizja, którą analitycy Narodowego Banku Polskiego przedstawili w najnowszej, listopadowej projekcji inflacji, zmniejszyła prawdopodobieństwo, że obniżki stóp w 2023 r. będą możliwe.