Nowelizacja ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych została przyjęta w środę przez Sejm. Głosowało za nią 229 posłów, 214 było przeciw, a jeden się wstrzymał. Przepisy w niej zawarte pozwolą wyłączyć niektóre wydatki z tzw. Stabilizującej Reguły Wydatkowej (SRW). Jest to swego rodzaju bezpiecznik, który chroni budżet państwa przed nadmiernymi wydatkami i zadłużaniem Polski. Innymi słowy, rząd nie może wydawać poza wyraźnie określony limit. Ten ma jednak zostać rozluźniony.
Projekt zakłada, że w tym roku w wydatkach objętych limitem wydatków ustalonym w ustawie budżetowej na rok 2022 nie uwzględnia się skutków finansowych wynikających z dodatkowych działań nakierowanych m.in. na finansowanie sił zbrojnych, wsparcie podmiotów dotkniętych kryzysem energetycznym oraz wsparcie świadczeniobiorców, w szczególności emerytów i rencistów, w związku ze wzrostem średniorocznej inflacji (ta wyniosła w październiku 17,9 proc.). Chodzi zatem o miliardy złotych.
Więcej o finansach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Informacja o skutkach finansowych tych działań ma zostać przedstawiona w sprawozdaniu z wykonania ustawy budżetowej na rok 2022. "Aktualnie wdrażane programy uniemożliwiają określenie na tym etapie wysokości ostatecznych kosztów reakcji rządu na sytuację gospodarczą" - czytamy. Zmiany w zakresie reguły wydatkowej mają zacząć obowiązywać następnego dnia po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.
Tymczasem Ministerstwo Finansów w opinii do jednego z projektów ustaw napisało, że w roku 2023 oraz w najbliższych latach budżetowych "nie ma przestrzeni na nowe wydatki ponoszone z budżetu państwa". Resort wskazał, że jeżeli wprowadzane będą w najbliższych latach nowe wydatki, to tylko przy cięciach innych wydatków.
W ostatnich tygodniach premier Mateusz Morawiecki zapowiadał zaciskanie pasa. Szef rządu zarządził cięcia wydatków w ministerstwach o 5 proc. i zapowiadał częściowe wycofanie tarczy antyinflacyjnej od początku 2023 roku. Natomiast rzecznik rządu Piotr Müller wskazywał na możliwe cięcia projektów inwestycyjnych.
Z drugiej strony prezes PiS Jarosław Kaczyński miał zaakceptować wypłatę 15. emerytury w 2023 roku - jednorazowego świadczenia, które miałoby trafić do seniorów przed wyborami parlamentarnymi. To oznaczałoby, że w przyszłym roku emeryci i renciści otrzymaliby "trzynastkę", "czternastkę", a nawet "piętnastkę".