Inflacja 26 procent? Morawiecki pytany o prognozę: "Nie spotkałem się z taką". My tak. Na stronie NBP

Mateusz Morawiecki nie chciał skomentować prognoz przewidujących inflację na poziomie 26 proc. w roku 2023, gdyż nie dowierzał, że takowe istnieją. Prosił pytającą o nie dziennikarkę o wskazanie ich autorów. Wyręczyliśmy ją i sprawdziliśmy. W lipcu 2022 roku przewidywali to Konfederacja Lewiatan oraz Departament Analiz i Badań Ekonomicznych NBP - w tzw. czarnym scenariuszu.

Inflacja w 2022 r. średniorocznie wyniesie 14,5 proc., w 2023 r. 13,1 proc., w 2024 r. 5,9 proc., a w 2025 r. 3,5 proc. - wynika z centralnej ścieżki najnowszej projekcji Narodowego Banku Polskiego. Prognozy NBP w poprzedniej projekcji, z lipca były bardziej optymistyczne. Wszystko wskazuje jednak na to, że szczyt inflacji jeszcze przed nami. Najgorsze prognozy przewidują inflację zdecydowanie ponad 20-procentową. 

Zobacz wideo Finanse publiczne w Polsce doszły do ściany? Czerniak: Tak

Inflacja w Polsce dojdzie do poziomu 26 proc.?

W lipcu 2022 roku Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP przygotował prognozy inflacyjne, które w czarnym scenariuszu zakładały, że w szczytowym momencie inflacja w Polsce wyniesie aż 26 procent. Miałoby to nastąpić w I kwartale 2023 r., kiedy przewidywano, że będzie na poziomie od 18,8 do  wspomnianych 26 proc., zakładając, że rządowa tarcza nie zostanie przedłużona. W tym samym miesiącu Konfederacja Lewiatan także prognozowała, że inflacja może przekroczyć 20 proc., a w najgorszym ze scenariuszy może sięgnąć właśnie 26 proc.   

Dlaczego powołujemy się akurat na prognozy, które wskazują szczyt inflacji na poziomie 26. proc? Otóż według premiera Mateusza Morawieckiego takie prognozy nie istnieją. Rzeczywiście są to modele najbardziej pesymistyczne, ale nie nieprawdziwe, a właśnie takie zarzuty postawił premier dziennikarce powołującej się na te przewidywania inflacji na tym poziomie.

Mateusz Morawiecki nie wierzy w prognozy o 26-procentowej inflacji

- Panie premierze, na ile prognozy o inflacji 26-procentowej w przyszłym roku są pana zdaniem prawdopodobne i jaki rząd ma pomysł na walkę z inflacją, i kiedy ta zaczęłaby spadać? - zapytała premiera Mateusza Morawieckiego reporterka TVN. - A czyja to prognoza? - dopytywał premier. - Są takie prognozy, które mówią, że jest taka możliwość, że w przyszłym roku 26 proc.… - odpowiedziała reporterka, ale przerwał jej Morawiecki. - Ale czyja to prognoza pani redaktor? 26 procent? Nie spotkałem się… - deklarował.  

- Zakłada pan to, że do takiej… - próbowała dopytywać przedstawicielka stacji TVN, ale Morawiecki znów jej przerwał. - Absolutnie tego nie zakładamy, dlatego pytam, kto wpadł na taką prognozę. Kto, na jakiej zasadzie taką prognozę skonstruował. Jestem ciekaw po prostu, bardzo chętnie odpowiem na to - odparł szef rządu. Zaspokajamy tę ciekawość. Prognozę tę skonstruował m.in. Departament Analiz i Badań Ekonomicznych NBP, czyli instytucja, której jednym z głównych zadań jest "analizowanie procesów cenotwórczych, zmian cen i inflacji". 

Morawiecki: wspólnie z NBP opanujemy inflację

Podkreślamy, że to prognoza NBP, gdyż w kolejnej odpowiedzi dla dziennikarki TVN-u, premier Mateusz Morawiecki, właśnie na NBP się powołuje. - Jestem przekonany, że razem z NBP, z coraz bardziej też restrykcyjną polityką fiskalną, polityką regulacyjną będziemy w stanie opanować inflację i że ona zgodnie z prognozami większości zresztą instytucji analizujących, więc nie wiem, kto do takiego wniosku doszedł, od drugiej połowy przyszłego roku inflacja będzie w trendzie spadającym - odpowiedział premier Mateusz Morawiecki. 

Należy jednak oddać premierowi, że w prognozie z listopada 2022 roku, mimo że jak pisaliśmy wcześniej inflacja będzie się utrzymywać na wyższych poziomach, to nawet najczarniejsze scenariusze takich poziomów nie przewidują. Nie bez znaczenia w tym przypadku mogło być to, że Artur Soboń zapowiedział przedłużenie tarczach antyinflacyjnych w przyszłym roku na produkty żywnościowe, czego ekonomiści w lipcu nie mogli przewidzieć.

Więcej o: