Kaczyński mówi o euro: to waluta bardzo silnej gospodarki, a my jej w tej chwili nie mamy

Prezes Prawa i Sprawiedliwości kontynuuje objazd wszystkich okręgów partyjnych, w kończący się właśnie weekend odwiedzał Śląsk. W niedzielę w Kędzierzynie-Koźlu odniósł się między innymi do perspektywy wprowadzenie w Polsce euro.

W tematach, które Jarosław Kaczyński porusza w trakcie swoich wystąpień, dominują te polityczne i obyczajowe. Pojawiają się też kwestie dotyczące gospodarki, prezes PiS opowiada często o inflacji i tym, jak rząd jego partii walczy ze wzrostem cen. W niedzielę mówił też o wspólnej europejskiej walucie. Niespodzianki tu nie będzie: nie jest tajemnicą, że Prawo i Sprawiedliwość sprzeciwia się wejściu do strefy euro (ekonomiści są w tej sprawie podzieleni, część zauważa, że obecnie nie ma co o tym myśleć). Uwagę zwrócił argument prezesa. 

Jarosław Kaczyński Gliwice. Kaczyński mówił o "niespecjalnie rozgarniętych" i "rynsztoku"

Jarosław Kaczyński mówi o strefie euro. I polskiej gospodarce

Kaczyński stwierdził, że "wymogiem stawianym przez Niemców w różnych nieoficjalnych rozmowach", w którym, jak mówi, on brał udział, "jest przyjęcie euro". Jego zdaniem, wejście do strefy euro zatrzymałoby, a może i cofnęło proces "wzbogacania się Polaków, a co najmniej dużej części Polaków". 

- Nawet, gdyby to rozważać w jakimś bliższym okresie, to wtedy, jeżeli nasze poziomy gospodarcze się zrównają i to liczone nie w sile nabywczej, tylko w relacji walutowej, to znaczy, że polska gospodarka na tyle się wzmocni, że światowe rynki zaczną tę naszą walutę wyceniać dużo wyżej. To jest waluta [euro - red.] dla bardzo silnej gospodarki. My takiej gospodarki w tej chwili nie mamy i w związku z tym w żadnym wypadku nie możemy takiej decyzji podejmować - powiedział. 

Prezes PiS: euro było korzystne dla Niemiec, Grecja na tym straciła

Według prezesa PiS euro w Polsce opłacałoby się, gdyby wskaźnik PKB na mieszkańca był u nas taki jak w Niemczech. Dodał, że to właśnie dla państw takich jak Niemcy, a także Holandia czy Austria wspólna europejska waluta była opłacalna, ale inne kraje, jak Grecja, na wejściu do strefy euro straciły. 

W Kędzierzynie-Koźlu Jarosław Kaczyński mówił też o walce z inflacją. Stwierdził, że sposób walki ze wzrostem cen, który stosuje rząd PiS, wynika ze świadomości, że inflacja przyszła z zewnątrz i rządzący nie mają na nią wpływu. Jego zdaniem to zewnętrzny kryzys a "matką jego kryzys energetyczny". Dodał, że rząd nie chce walczyć z inflacją, ograniczając popyt i zmniejszając ilość pieniądza na rynku, bo to prowadziłoby do bezrobocia. Tutaj należy zauważyć, że bezrobocie w Polsce jest wciąż niskie, także na tle Unii Europejskiej i część ekonomistów, w tym członkini RPP Joanna Tyrowicz, podkreśla, że wyższe stopy procentowe nie doprowadziłyby do jego gwałtownego podwyższenia. Pisaliśmy o tym w poniższym tekście: 

Prof. Joanna Tyrowicz Tyrowicz uderza w główną tezę Kaczyńskiego. Mówi o bezrobociu i inflacji

Więcej o: