Ferie zimowe w Polsce to tradycyjny okres, kiedy dzieci i młodzież mają dwa tygodnie wolnego od szkoły. Idealny czas na aktywne spędzanie czasu - na stokach narciarskich lub lodowiskach, to również czas rodzinnych wyjazdów. A te, jak się okazuje, mogą być całkiem kosztowne.
Karol Wiak z serwisu Nocowanie.pl w komentarzu dla Gazeta.pl wyjaśnia o jakich wyjazdach myślą Polacy. - Chyba każdy z nas żyje w takim przekonaniu, że skoro ferie zimowe, to urlop w górach. Oczywiście, są to najchętniej wybierane kierunki, z racji świetnie rozwiniętej infrastruktury narciarskiej. Jednak ostatnie dni pokazują, że w porównaniu do okresu świąteczno-noworocznego, chętnie będziemy wypoczywać również nad morzem - mówi.
I jak wyjaśnia jeszcze nieco ponad dwa tygodnie temu, w czołowej 20. rankingu najchętniej wybieranych miejscowości znajdowała się tylko jedna miejscowość nadmorska i był to Kołobrzeg. - Czy możemy mówić o pewnego rodzaju ożywieniu miejscowości nadmorskich? Z pewnością tak! Do Kołobrzegu dołączyło Sarbinowo, Ustronie Morskie oraz Łeba i Ustka - wyjaśnia dziennikarz serwisu.
Nie oznacza to jednak, że Polacy przestali jeździć w góry. - Zgodnie ze stanem na 9 stycznia, ranking najchętniej wybieranych miejscowości przedstawia się następująco: Zakopane, Karpacz, Szklarska Poręba, Białka Tatrzańska, Wisła, Krynica-Zdrój, Gdańsk, Szczyrk, Łeba, Kołobrzeg - wylicza Karol Wiak.
Z danych Nocowanie.pl wynika też, że Polacy nie stracili zainteresowania wyjazdami, chociaż ceny są wyraźnie wyższe. - Pomimo tego, że ceny pobytu w górach i nad morzem wzrosły o około 25 proc., w porównaniu do roku 2022, to zainteresowanie noclegami nad morzem jest większe niż w analogicznym okresie rok temu - wyjaśnia Karol Wiak.
Ile trzeba zapłacić? Wydatek jest całkiem spory. - W okresie ferii zimowych czteroosobowa rodzina za tygodniowy nocleg nad morzem musi zapłacić około 1000 zł. Oczywiście są też takie obiekty, w których zapłacimy nawet o połowę taniej. Wszystko jest tak naprawdę uzależnione od kilku czynników, takich jak lokalizacja, standard obiektu, czy udogodnienia, z których będziemy mogli korzystać. Ceny w górach kształtują się na porównywalnym poziomie - wyjaśnia.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Pomimo sporego zainteresowania wyjazdami o brak miejsc - przynajmniej narazie - martwić się nie musimy. - Czy należy mówić w tym przypadku o oblężeniu? Z pewnością nie. W dalszym ciągu jest dużo wolnych miejsc, które można zarezerwować nawet z dnia na dzień i to w tych najpopularniejszych kurortach górskich, czy nadmorskich - wyjaśnia redaktor.
Podkreśla też, że - podobnie jak w przypadku wakacji - częstsze są rezerwacje na krótsze pobyty. Dwu, czy czterodniowe. - Pragnę zaznaczyć, że statystyki wyjazdowe mogą się jeszcze zmienić. Bo ferie zimowe trwają aż do 26 lutego, więc zainteresowanie wyjazdami może jeszcze wzrosnąć - podsumowuje specjalista.