Fundacja Billa i Melindy Gatesów jest krytykowana za to, że ma zbyt dużą władzę i wpływ w dziedzinie globalnego zdrowia publicznego, w tym również w ramach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), bez wymaganej odpowiedzialności - pisze Agencja Reutera. Dyrektor generalny Mark Suzman w corocznym liście przekazał, że fundacja przeznaczy w tym roku kwotę 8,3 mld dolarów na kwestie zdrowotne, co jest najwyższym rocznym budżetem w historii.
"To nie jest w porządku, aby prywatna filantropia była jednym z największych fundatorów międzynarodowych globalnych wysiłków na rzecz zdrowia" - napisał Suzman. Dodał, że to kraje powinny przewodzić w tej kwestii.
"Ale tam, gdzie istnieje rozwiązanie, które może poprawić warunki życia i uratować życie, będziemy wytrwale je popierać. Nie przestaniemy wykorzystywać naszych wpływów wraz z naszymi zobowiązaniami finansowymi, aby szukać rozwiązań" - podkreślił.
Dyrektor generalny Fundacji Billa i Melindy Gatesów wskazał, że jej celem nie było ustalanie programu dla Światowej Organizacji Zdrowia lub innych globalnych organizacji zdrowotnych, lecz zapewnienie im lepszych opcji i danych podczas podejmowania kluczowych decyzji.
Bill Gates i Melinda French Gates (była żona Billa) od dawna bronią się przed zarzutami, według których założona przez nich fundacja ma nadmierny wpływ na globalny rozwój. Oprócz finansowania walki na rzecz wyeliminowania chorób, takich jak malaria czy polio, Fundacja Gatesów jest również drugim co do wielkości darczyńcą Światowej Organizacji Zdrowia, co jest jedną z kwestii, które krytycy regularnie podnoszą na temat jej roli, szczególnie podczas pandemii COVID-19 - zauważa Agencja Reutera.
"Ponieważ kraje zmniejszyły swoje wpłaty dla WHO, staliśmy się drugim co do wielkości darczyńcą. Byłbym zachwycony, gdyby wiele innych rządów prześcignęło nas na tej liście - ponieważ oznaczałoby to uratowanie większej liczby istnień ludzkich" - napisał Suzman.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W zeszłym roku Światowa Organizacja Zdrowia uzgodniła porozumienie, zgodnie z którym państwa członkowskie zwiększą swoje składki, zmniejszając rolę prywatnych darczyńców i dając agencji ONZ większą elastyczność w wydatkach - pisze Agencja Reutera.