Wspomniane 36,9 tys. zł lepiej jednak wyrazić inną kwotą, a mianowicie niemal 13,9 tys. PPS. Ten PPS to tzw. standard siły nabywczej. Można powiedzieć, że to taka sztuczna waluta, pozwalająca wyrównać różnice w cenach pomiędzy poszczególnymi krajami. Parytet siły nabywczej pokazuje więc, ile naprawdę towarów i usług naprawdę można nabyć w danym kraju np. za przeciętne wynagrodzenie.
W największym skrócie - załóżmy, że w jakimś kraju zarabia się przeciętnie trzy razy lepiej niż w Polsce, ale jednocześnie ceny są o 50 proc. wyższe. PPS pozwala pokazać, że można więc w tym kraju kupić za średnią krajową dwa razy więcej niż w Polsce. A jeśli w jakimś kraju zarabia się trzy razy lepiej niż w Polsce, ale jednocześnie ceny są trzy razy wyższe, to w zasadzie na jedno wychodzi, bo kupić można tyle samo w obu krajach.
W każdym razie, według najnowszych danych Eurostatu, w 2021 r. mediana dochodu do dyspozycji w Polsce (urząd nazywa to nawet mądrzej "ekwiwalentnym dochodem do dyspozycji") wyniosła 13 866 PPS. Mediana, czyli dla połowy Polaków ta kwota była wyższa, dla połowy niższa. Dochód do dyspozycji to z kolei dochody ze wszystkich źródeł po odliczeniu podatków oraz składek społecznych i zdrowotnych.
Jak wypadamy na tle Europy? Wynik pozwolił nam się uplasować na 17. miejscu spośród 26 krajów UE (Eurostat nie dysponuje jeszcze danymi ze Słowacji za 2021 r., ale i tak byłyby one gorsze niż nasze). Nienachalnie, ale pniemy się w górę - w poprzednich pięciu latach byliśmy na 18. miejscu, a w latach 2011-2015 na 19-20. pozycji. W porównaniu z 2011 r. mocniej polepszyło się tylko mieszkańcom krajów bałtyckich (Estonia, Litwa, Łotwa) i Rumunii.
Dość szybko ścigamy się ze średnią unijną, choć wciąż jesteśmy oczywiście wyraźnie poniżej niej. W 2021 r. mediana dochodu do dyspozycji w UE wynosiła ok. 18 tys. PPS, a więc wynik Polski stanowił ok. 77 proc. średniej unijnej. Dla porównania, w 2018 r. było to 68 proc.
Wciąż Europa Zachodnia i Północna patrzy jednak oczywiście na nas z góry. Najwyżej w chmurach jest Luksemburg z medianą na poziomie ponad 32 tys. PPS (czyli o 131 proc. więcej niż Polska), dalej są m.in. Holandia, Austria, Niemcy, Dania, Belgia, Szwecja, Irlandia, Finlandia czy Francja z wynikami o ok. 44-77 proc. wyższymi od Polski. Z drugiej strony, prześcigamy (symbolicznie) Czechy i Litwę, nieco wyraźniej Portugalię, Łotwę i Chorwację, a już naprawdę sporo Rumunię, Bułgarię, Grecję i Węgry.
Przedstawione porównanie dochodów do dyspozycji w krajach UE jest tylko jedną z możliwych klasyfikacji bogactwa czy dobrobytu. Przykładowo, w zeszłym roku opisywaliśmy dane Eurostatu (też za 2021 r.) dotyczące tzw. rzeczywistej konsumpcji prywatnej (AIC).
Rzeczywista konsumpcja prywatna to miara, która mierzy nie tylko wartość towarów i usług kupowanych bezpośrednio przez gospodarstwa domowe, ale także tych, które dostają one od państwa czy organizacji non-profit. Eurostat jako przykłady podaje m.in. edukację czy ochronę zdrowia.
Według danych Eurostatu, w 2021 r. Polska pod względem AIC była 17. krajem w UE z 84 proc. średniej unijnej. Na mapie europejskiego dobrobytu spośród krajów UE najbardziej wyróżniały się Luksemburg, Dania i Niemcy (kolejno 146, 121 i 120 proc. średniej unijnej), na samym końcu zestawienia znalazły się Węgry, Słowacja i Bułgaria (kolejno 70, 70 i 63 proc.).
***
Ile zarabiamy, a ile będziemy zarabiać, jak kształtują się emerytury, co z bezrobociem w Polsce, jakie są trendy na rynku pracy i jakie zmiany szykuje rząd? Więcej na te tematy czytaj pod linkiem: next.gazeta.pl/praca