Polski Ład wszedł w życie rok temu, ale jego skutki po raz pierwszy odczujemy tak naprawdę podczas tegorocznego rozliczenia z fiskusem. Zmian, które wprowadziła reforma, było aż nadto. Rząd ostatecznie uznał swoje genialne pomysły za warte dopracowania i w połowie roku regulacje uległy zmianie. Czy PIT 2023 to powód do obaw? Specjalnie dla czytelników Gazeta.pl wyjaśnia to Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt.
Podatki. Ulga dla kasy średniej może okazać się... teoretyczna
Ulga dla klasy średniej może być jedną z największych niewiadomych dla podatnika. Nie ma bowiem pewności, jak dokładnie fiskus wyliczy nam podatek.
1 stycznia 2022 r. w ramach Polskiego Ładu została wprowadzona ulga dla klasy średniej. Wraz ze zmianami z 1 lipca 2022 roku została wycofana, ale z mocą wsteczną od 1 stycznia.
W efekcie teoretycznie ulga ta nie ma zastosowania w roku 2022. Teoretycznie, gdyż po złożeniu zeznania rocznego przez podatnika, fiskus wyliczy jeszcze dla podatnika wysokość podatku uwzględniającego tę ulgę. Jak będzie to wyglądało w praktyce i kiedy otrzymamy taką informację, dowiemy się dopiero po złożeniu zeznań
- wyjaśnia Piotr Juszczyk.
Jak dodaje, podatnicy mogą sami sprawdzić, czy faktycznie ulga jest dla nich korzystna. - Ale jeśli chodzi o ostateczne wyliczenie podatku, będziemy zdani na fiskusa - dodaje.
Zmian podatkowych w roku 2022 było więcej. Niektóre w szczególnie dotkliwy sposób mogą być odczuwane przez część właścicieli firm. - Składka zdrowotna stała się znaczącym obciążeniem dla przedsiębiorców. Jeszcze w roku 2021 kosztowała 53 zł miesięcznie, ponieważ można było odliczyć ją od podatku. Obecnie przepisy uzależniły ją od przychodów lub dochodów - wyjaśnia Główny Doradca InFakt.
Dla podatników na skali podatkowej i podatku liniowym nie określono więc górnej granicy wysokości składki. Przykładowo, przedsiębiorca rozliczający się na podatku liniowym z 1 mln dochodu rocznie, samej składki zdrowotnej zapłaci w ciągu roku 49 tys. zł
- wylicza.
Na przepisy w szczególności musi zwracać uwagę jedna grupa. - Składka zdrowotna, która od 2022 roku przeszła rewolucję, może uderzyć przedsiębiorców po kieszeni jeszcze raz w rozliczeniu rocznym, zwłaszcza ryczałtowców.
W trakcie roku opłacają oni składkę zdrowotną w różnych progach. Na początku obliczają ją z najniższego progu, ale na koniec roku może się okazać, że jednak wchodzą w najwyższy próg. W konsekwencji w skrajnych przypadkach podatnicy rozliczający się na ryczałcie mogą być zmuszeni dopłacić nawet ponad 7 tys. zł
- alarmuje Piotr Juszczyk.
Co, jak i kiedy rozliczyć, na co uważać, jakie zmiany w prawie podatkowym weszły w życie, a jakie są szykowane? Więcej na te tematy czytaj pod linkiem: next.gazeta.pl/podatki
Jak wyjaśnia ekspert, konieczność dopłacenia składki zdrowotnej może być też konsekwencją zmiany formy opodatkowania po zakończonym 2022 r.
- Podatnicy zmieniający formę opodatkowania, przykładowo z podatku liniowego na skalę, mogą mieć obowiązek dopłaty w rozliczeniu składki zdrowotnej. Przykładowo przedsiębiorca, który osiągnął dochód 80 tys. zł, na podatku liniowym będzie miał należność dla fiskusa w wysokości ok. 15 tys. zł, a przy zmianie na skalę - 6 tys. zł. Niewątpliwie jest tu znaczna korzyść wynikająca ze zmiany formy opodatkowania - twierdzi.
Diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. - Jednak w takim przypadku składka zdrowotna, która była opłacana na zasadach podatku liniowego, wyniesie 3 900 zł, a przy skali 7 200 zł, czyli prawie drugie tyle. Oczywiście zmiana będzie się nadal opłacała, jednak korzyść będzie wynosiła różnicę w podatku pomniejszoną o składki zdrowotne do zapłaty - podsumowuje ekspert.
Autorem porad jest Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt