Gospodarka Rosji odporna na sankcje? Władimir Putin ma dane na biurku. Mrożą krew w żyłach Zachodu

Dane napływające z rosyjskiej gospodarki nie są optymistyczne. W 2022 roku skurczyła się ona o zaledwie 0,7 proc. Zdaniem ekonomistów Bloomberga Kreml skutecznie rekompensuje sobie straty w gospodarce, pompując pieniądze w przemysł wojskowy. "Fabryki pracują na kilka zmian" - chwalił się Putin już miesiąc temu.

Rosyjski przemysł jest w lepszej sytuacji, niż życzyłby sobie tego Zachód. Wszystko dzięki boomowi w produkcji wojskowej, która rekompensuje wiele szkód wyrządzonych przez międzynarodowe sankcje i inne skutki inwazji na Ukrainę w innych sektorach gospodarki. 

Zobacz wideo Janusz Reiter gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl (1.02)

Jak wyliczają eksperci agencji Bloomberg, rosyjska produkcja przemysłowa w 2022 roku spadła o 0,7 proc. "Produkcja przemysłowa w Rosji w 2022 roku okazała się wyższa od prognozowanej i wyższa, niż w trakcie wcześniejszych kryzysów" - powiedziała Sofya Donets, ekonomistka Renaissance Capital cytowana przez agencję. Wskazała na dwa źródła dobrych danych: rządowe wydatki w przemyśle ciężkim i lekkim. 

Eksperci podkreślają, że przemysł już na początku wojny okazał się jednym z najbardziej wytrzymałych elementów gospodarki. I to pomimo spadków sprzedaży detalicznej i mniejszych obrotów.

Oprócz sporego skoku w wydatkach rządowych do ograniczenia szkód w gospodarce przyczyniły się też wysokie ceny surowców energetycznych. 

Ale to nie koniec wieści złych dla Zachodu i dobrych dla Kremla.

Wojna w Ukrainie popchnie produkcję przemysłową w tym roku jeszcze wyżej - o 2 proc. powyżej 2022 roku - ale kosztem spadku standardów życia i stagnacji konsumpcji

- ocenił Aleksander Isakow, ekspert Bloomberg Economics.

Władimir Putin ma dane na biurku. Pochwalił się wpływem przemysłu wojennego na gospodarkę w ubiegłym miesiącu.  "W ostatnim roku naprawdę się rozkręcił i nadal się rozwija" - miał powiedzieć swoim urzędnikom. "Fabryki pracują na kilka zmian, niektóre praktycznie przez całą dobę" - dodał. 

Rosja produkuje mniej samochodów, ale więcej bomb

Oficjalne dane nie ujawniają szczegółów tej produkcji, ale na podstawie niektórych rządowych informacji można wyciągnąć na ten temat pewne wnioski. Na przykład taki, że w ciągu pierwszych 11 miesięcy ubiegłego roku produkcja gotowych wyrobów metalowych - a tu Rosja uwzględnia też amunicję i pociski - wzrosła o 5 proc.

Produkty systemów komputerowych, elektronicznych, optycznych, które zdaniem ekonomistów obejmują części m.in. do silników lotniczych i rakietowych, celowniki optyczne, wzrosła o 4 proc.

To wszystko ma jednak swoją cenę. Płacą ją oczywiście rosyjscy obywatele. Sprzedaż samochodów spadła o prawie 50 proc., przemysł tekstylny i drzewny skurczył się o co najmniej 10 proc.lub więcej, a produkcja chemiczna spadła o 4 proc. W wielu dziedzinach takich jak przemysł farmaceutyczny, sankcje i inne ograniczenia importu zwiększyły produkcję lokalną.

Putin szykuje się na długą wojnę, chociaż wie, że Rosja zapłaci za to cenę

Gospodarz Kremla nie twierdzi jednak, że "nic się nie dzieje". Dziennikarze zwracają uwagę na ton jego noworocznego orędzia wygłoszonego miesiąc temu. Zazwyczaj jego tłem była panorama Moskwy, tym razem za prezydentem stał szpaler żołnierzy. "Putin chciał stworzyć atmosferę kraju stojącego przed perspektywą długiej i trudnej wojny" - twierdzi "The Atlantic". Jak widać, rosyjski prezydent na dobre zerwał z retoryką "specjalnej operacji wojskowej". Trudno było ją jednak utrzymać po miesiącach bombardowania Rosjan doniesieniami o tym, że w Ukrainie toczy się prawdziwa wojna. 

- Zachód cynicznie kłamał, że chce pokoju. Przygotowywał się na agresję, a teraz wykorzystuje Ukrainę, by osłabić i podzielić Rosję. Nigdy na to nie pozwolimy - mówił prezydent w przemówieniu. Dane, które spływają z gospodarki, dowodzą, że Rosja wciąż jest w stanie realizować swoją wizję świata i wciąż ma ekonomiczne paliwo, by zrzucać bomby na ukraińskich cywilów. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: