"Willa plus" to prywatny fundusz Czarnka? Publiczne pieniądze dla organizacji związanych z PiS-em

"Willa plus" - tak potocznie nazwano rządowy konkurs, który miał dofinansować organizacje działające na rzecz edukacji. Dziennikarskie śledztwo wykazało jednak, że pieniądze trafiły do organizacji związanych z PiS-em i zostały w dużej mierze wydane na wille czy apartamenty. W skrajnych przypadkach przeznaczono je nawet na ocieplenie kościoła.

Dziennikarze TVN24 Justyna Suchecka i Piotr Szostak dotarli do kontrowersyjnych informacji dot. gospodarowania pieniędzmi przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Resort miał bowiem przeznaczyć 40 mln zł na remont lub zakup nieruchomości w ramach konkursu dotyczącego rozwoju potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania. Trafiły one do organizacji związanych z politykami Prawa i Sprawiedliwości, Kościołem katolickim lub z harcerstwem. 

Zobacz wideo Kaleta: Nie widzę problemu w dofinansowaniu Fundacji Polska Wielki Projekt

Ogromne pieniądze z MEN dla fundacji 

Pieniądze otrzymały w sumie 42 organizacje. TVN opisuje, że wielomilionowe dotacje przeznaczane zostały na zakup nowych siedzib. W sumie 12 nieruchomości. Na liście znalazły się "domy na warszawskim Mokotowie i Ursynowie, lokal w zabytkowej kamienicy oraz działka z dwoma stawami, własnym lasem i domkiem pszczelarza". Z tego powodu dziennikarze nazwali prześmiewczo program "willa plus", a listę jego beneficjentów "Nieruchomości Czarnek i Wspólnicy". 

Wśród beneficjentów programu znalazła się m.in. założona przez europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego fundacja Polska Wielki Projekt, która kupiła willę na Mokotowie. Zapłacono za nią 5,5 mln zł, a w 2014 roku wyceniono ją na 6 mln zł. Co ciekawe jej sprzedawcą był Polski Holding Nieruchomości, który jest kontrolowany przez Skarb Państwa.  

Więcej na ten temat przeczytasz w poniższym artykule >>> 

Drugim w ostatnich dniach głośnym przypadkiem była willa na warszawskim Żoliborzu. Dziennikarze TVN opisali jednak, że kilka tygodni po zakończeniu konkursu jej przedstawiciele zmienili zdanie. Poinformowali, że 4,5 miliona złotych, które otrzymali na jej zakup wolą przeznaczyć na nieruchomość na Saskiej Kępie. Bez problemów otrzymali na to zgodę ministra Czarnka.  

Z kolei 1,5 mln zł dofinansowania otrzymała Fundacja Edukacji i Mediów z Krakowa na zakup apartamentu w wyremontowanej kamienicy z 1932 r. przy ulicy Dorotowskiej. TVN opisuje, że nieruchomość jest jednym z najlepiej zachowanych i nielicznych przykładów architektury w stylu art déco w Warszawie. W lokalu organizacja chce stworzyć "Dom Edukacji Medialnej" (DEM).

Prezeska fundacji Marta Tenerowicz, której mąż Krzysztof Tenerowicz jest byłym działaczem Ruchu Narodowego, a także radnym Solidarnej Polski w sejmiku małopolskim. TVN opisuje, że jest politycznie związany z obecnym sekretarzem stanu w kancelarii premiera Adamem Andruszkiewiczem.

Dofinansowanie przeznaczono na kościół?

To jedynie trzy z wielu nieruchomości, które dofinansowało ministerstwo. Pełna lista dostępna jest na portalu tvn24.pl. Równolegle do dziennikarzy własne dochodzenie poselskie w tej sprawie prowadziła posłanka KO Katarzyna Lubnauer. Podaje przykład fundacji "Solidarni" im. Popiełuszki z Rzeszowa, która trzy dni przed ostatecznym terminem złożenia wniosku zarejestrowała się w konkursie i dostała pieniądze, choć jej działalność jest jedynie luźno związana z edukacją.  

- Pieniądze zostały przeznaczone na docieplenie przyziemia kościoła, bo to stowarzyszenie założone przez księdza. Za pieniądze publiczne dokończono parafię pod pretekstem, że to jest program edukacyjny - mówiła w rozmowie z Wirtualną Polską.  

Wszystko przez zmianę prawa

Dziennikarze TVN-u opisują, że podwaliny do ogłoszenia takiego konkursu przygotowano wiosną poprzedniego roku. Wtedy nowelizując Prawo oświatowe, aby umożliwić skuteczniejszą walkę ze skutkami pandemii COVID-19, wprowadzono także nowy zapis - art. 90x ustawy o systemie oświaty, który zakłada, że "w celu realizacji polityki oświatowej państwa minister właściwy do spraw oświaty i wychowania może ustanowić programy inwestycyjne". Już wtedy nazywano go "prywatnym funduszem ministra Czarnka".

 Więcej informacji z kraju przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Opozycja oburzona doniesieniami nt. "willi plus"

Ujawnienie tych faktów wywołało duże poruszenie w społeczeństwie. - To nie rozwój infrastruktury organizacji społecznych, ale program dojenia budżetu państwa i kieszeni podatników. Kierujemy wniosek do NIK o kontrolę - oświadczyli posłowie Andrzej Szejna i Krzysztof Śmiszek. Zapowiedziano, że rozważają nawet zgłoszenie tej sprawy do prokuratury.  

- Jarosław Kaczyński powiedział, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Jak widać, idzie się dla willi. Na 8 miesięcy przed wyborami program Dojenie Plus wchodzi w ostateczną fazę - grzmi Śmiszek. -  Jeśli okaże się, że jakaś fundacja tylko dlatego, że zorganizowała spotkanie z panem Jarosławem Kaczyńskim, została uznana za kompetentną i posiadającą doświadczenie, aby dostać dotację na zakup willi za 5,10 czy 15 milionów, to w razie wykrycia nieprawidłowości podejmowane będą decyzje o odebraniu w całości albo w części wszystkich dotacji - zapowiedział. 

Oburzenia nie krył także Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Jak patrzymy na listę beneficjentów, to żadna z tych organizacji nie ma swoim zakresie działania czegoś, o czym nauczyciele, pracownicy oświaty, mogliby powiedzieć, że mają z tego jakąkolwiek korzyść, pożytek, nie mówiąc już o uczniach - zauważa w rozmowie z TVN-em.  

- Z jednej strony nauczyciel początkujący zarabia poniżej płacy minimalnej, (...) a tutaj minister lekką ręką wydaje kilkadziesiąt milionów na instytucje niemające nic wspólnego z rzeczywistymi potrzebami szkoły - mówi po czym dodaje, że "jeżeli mamy mówić o biedzie nauczycielskiej, to w tej chwili wszystkie pieniądze, wszystkie ręce na pokład i ratujemy budżet oświaty, a nie wydajemy pieniądze na wille i apartamenty".

Czarnek broni program i fundacje 

Pomimo wszelkich kontrowersji minister edukacji Przemysław Czarnek chwali ten projekt. - Państwo wystawiacie się na śmieszność. 40 milionów na 42 organizacje, średnio po kilkaset tysięcy złotych dla organizacji, które przedstawiły znakomite projekty edukacyjne i wspierania edukacji, które zostały wyłonione na podstawie przepisów prawa i dających prawo ministrowi edukacji do realizowania takiego programu - mówił, cytowany przez Radio ZET

Więcej o: