Balon nad USA. Chiny znów zabierają głos. Jest oświadczenie ws. podejrzanego obiektu. Drugi pojawił się nad Kanadą

Chiny informują, że balon zauważony nad USA, który rzekomo miał być wykorzystywany do szpiegostwa, to cywilny statek powietrzny. Jak tłumaczą, to urządzenie, które jest używane głównie do monitorowania pogody.
Zobacz wideo Chiny zdecydują się zaatakować Tajwan? Dr Przychodniak: Nie sądzę

Stany Zjednoczone uważają, że obserwowany w ostatnich dniach nad ich przestrzenią powietrzną balon, jest w rzeczywistości jednostką szpiegowską operującą na dużych wysokościach. 

Chiński minister spraw zagranicznych oświadczył jednak, że balon jest używany "głównie do celów metereologicznych" - informuje BBC. Dodał, że Chiny żałują "niezamierzonego wtargnięcia" balonu w amerykańską przestrzeń powietrzną.

Jak informują, doszło do tego z powodu działania siły wyższej. Jednostkę z pierwotnie wytyczonego kursu miał zepchnąć wiatr, co w połączeniu z niewielkimi możliwościami sterowania sprawiło, że odleciał dalej, niż to zaplanowano. Chiny twierdzą, że była to nieoczekiwana sytuacja oraz że będą kontaktować się w tej sprawie z rządem USA. 

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Chiny obserwowały balon od rana

- Chiny są odpowiedzialnym krajem i zawsze ściśle przestrzegały prawa międzynarodowego. Chiny nie mają zamiaru naruszać terytorium ani przestrzeni powietrznej jakichkolwiek suwerennych krajów. Jeśli chodzi o balon, jak już wspomniałam, badamy i weryfikujemy sytuację. Mamy nadzieję, że obie strony poradzą sobie z tym razem spokojnie i ostrożnie - powiedziała w piątek rano rzecznika chińskiego MSZ Mao Ning, cytowana przez Associated Press.

USA i Kanada obserwują tajemniczy obiekt 

Agencja Reutera, która powołuje się na amerykańskich urzędników, podaje, że "chiński balon szpiegowski" przelatuje nad Stanami Zjednoczonymi od kilku dni. Jeden z urzędników powiedział anonimowo, że USA przejęły "opiekę" nad balonem, gdy wleciał w przestrzeń powietrzną USA i obserwowały go z pomocą samolotów wojskowych. Według niektórych relacji balon ma mieć wielkość trzech autobusów - pisze BBC. 

W piątek rano - jeszcze przed oświadczeniem Chin - wysoki rangą urzędnik amerykańskiego Departamentu Obrony mówił, że Stany Zjednoczone mają "bardzo duże przekonanie", iż jest to chiński balon, który "przelatywał nad ważnymi lokalizacjami w celu zebrania informacji" - podaje AP. Jednym z miejsc, nad którymi zauważono balon, był stan Montana, gdzie znajduje się jedno z trzech krajowych pól silosów rakietowych w Malmstrom Air Force Base.

Pentagon zauważa, że tego typu balony obserwowano już w ostatnich kilku latach, ale ten wydawał się przebywać w przestrzeni powietrznej USA przed dłuższy czas niż poprzednie. "Po wykryciu balonu rząd USA podjął natychmiastowe działania w celu ochrony przed gromadzeniem poufnych informacji" - kończy swój komunikat Pentagon.

Na lotnisku w Montanie miały być postawione w stan gotowości myśliwce F-22 i czasowo wstrzymano tam ruch lotniczy. Jednak ostatecznie wojskowi mieli odradzić prezydentowi USA Joe Bidenowi zestrzelenie balonu w obawie przed zagrożeniem, które mogłyby spowodować spadające na ziemię odłamki.

Tymczasem Ministerstwo Obrony Kanady poinformowało, że wykryto "balon obserwacyjny na dużej wysokości" i monitoruje "potencjalny drugi incydent", nie podając żadnych szczegółów - pisze Agencja Reutera. Władze Kanady podkreślają, że pozostają w stałym kontakcie ze Stanami Zjednoczonymi.

Więcej o: