Licytacja niemal 100 sukni ślubnych o wartości 400 tys. zł u fiskusa. Salon zbankrutował

W styczniu w Gdańsku zbankrutował salon sukni ślubnych Livia. Klientki na zaliczkach straciły sporą sumę. Teraz próbuję odzyskać ją dla nich Urząd Skarbowy, który we wtorek będzie licytował 92 suknie.

"Z przykrością informuję, że Livia Salon Ślubny z siedzibą w Gdańsku został zamknięty. Powodem ustania działalności salonu jest niewypłacalność firmy będąca następstwem sytuacji geopolitycznej w kraju i na świecie […]" - taką wiadomość w połowie stycznia otrzymały klientki salonu sukien ślubnych Livia, informuje portal zawszepomorze.pl. 

Klientki, które złożyły zaliczki, straciły około 174 tys. złotych (stan na początek lutego). By odzyskać dla nich tę kwotę, we wtorek 7 lutego o 10.00 w Drugim Urzędzie Skarbowym w Gdańsku będą licytowane suknie ślubne z salonu Livia. 

Zobacz wideo Marina za suknię ślubną zapłaciła 50 tysięcy. Do rekordzistek jej daleko. Beckham na swoją wydała fortunę, ale efekt...

Licytacja sukni ślubnych w Gdańsku

Pod młotek idą 92 suknie ślubne. Ich szacunkowy koszt to prawie 400 tys. zł - wylicza "Fakt". Suknie mają zostać wystawione w cenie 3/4 ich szacunkowej wartości. Cena wywoławcza najdrożej wycenionej (na 7 tys. zł) sukni Marry to 5250 zł. 

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl 

Z kolei najtańszy model Igar Auerelia wyceniono na 2 tys. zł, a cena wywoławcza wyniesie 1,5 tys. zł. Większość licytowanych produktów wyceniono na 4-5 tys. zł, ich aukcje rozpoczną się od 3 tys. zł. 

Jak wylicza "Fakt" na takiej licytacji można sporo zyskać. Suknie ślubne z najnowszej kolekcji 2022/2023, charakteryzujące się modnymi fasonami i dobrej jakości materiałem kosztują bowiem od 4,5 do 8 tys. zł. Na licytację trzeba zabrać gotówkę, bo za wygrane suknie trzeba w tej formie zapłacić co najmniej cenę wywoławczą. 

Będzie pozew zbiorowy przeciwko salonowi Livia

"Jeśli sytuacja finansowa ulegnie poprawie, powrót do realizacji umowy będzie dla mnie priorytetem. Jest mi niewymownie przykro z powodu tego, co się stało. Szczerze przepraszam i żałuję, że stawiam panią w tak niekomfortowej sytuacji, jednakże okoliczności, które do niej doprowadziły, nie są spowodowane przeze mnie" - czytamy w oświadczeniu Idy Listewnik, właścicielki salony, cytowanej przez gdansk.naszemiasto.pl

Poszkodowane kobiety stworzyły grupę zamkniętą, która liczyła 23 stycznia 60 osób. Na forum dzielą się swoimi historiami i wyliczają, ile straciły pieniędzy. Wśród poszkodowanych jest prawniczka, która ma złożyć w ich imieniu pozew zbiorowy - pisze TVN24. Sprawę bada też policja. 

Więcej o: