Twój e-PIT od 15 lutego umożliwia sprawdzenie rozliczeń podatkowych. Wielu podatników nie wie, czy czeka ich zwrot podatku, czy dopłata. Jeszcze trudniej odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego jedni mogą liczyć na pieniądze, gdy inni muszą je oddawać.
PIT 2022 to z pewnością jeden z bardziej skomplikowanych dokumentów przez podwójną rewolucję podatkową, którą zafundował nam rząd. W styczniu w życie wszedł bowiem Polski Ład. A ponieważ - wbrew zapewnieniom władz - w wielu przypadkach doprowadził do spadku wynagrodzenia "na rękę" Ministerstwo Finansów dokonało korekty. Od 1 lipca obowiązują więc nowe przepisy. I za tę zmianę część podatników teraz płaci.
Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt w rozmowie z Gazeta.pl na pytanie o to, kto dostanie zwrot podatku, a kto będzie musiał odprowadzać, odpowiada w wyczerpującym wywodzie. Okoliczności, które musimy wziąć pod uwagę, jest bowiem wyjątkowo dużo.
Zwrot podatku czy niedopłata? To uzależnione jest od wielu czynników. Od tego, w jaki sposób rolowany był nasz podatek, czy stosowaliśmy ulgę dla klasy średniej, a także czy stosowaliśmy kwotę wolną od podatku
- mówi.
Na całe szczęście, dopłat jest mniej niż zwrotów. Niemniej to potwierdza, że dokonywanie zmian w podatkach w trakcie roku nie jest dobrym rozwiązaniem.
- dodaje.
Rozbierzmy zatem kwestie podatkowe na elementy. Wielu podatników zastanawiało się, jakie konsekwencje przyniesie ulga dla klasy średniej. W sieci pojawiały się pytania: Stosować ulgę dla klasy średniej, czy prosić pracodawcę, by jej nie stosował. Co się okazało?
Podatnicy, którzy w pierwszym półroczu zrezygnowali z ulgi dla klasy średniej w zeznaniu rocznym, co do zasady dostaną zwrot podatku. Ulga dla klasy średniej obniżała podstawę opodatkowania. Jeśli jej nie stosowaliśmy, nasza podstawa opodatkowania nie była zmniejszana
- tłumaczy ekspert.
Jak dodaje, podatek w pierwszym progu podatkowym był pobierany według stawki wynoszącej 17 proc. Tyle tylko, że zasady gry zmieniły się w trakcie meczu. A to może przynieść konsekwencje podatkowe.
- Po lipcowych zmianach pierwszy próg zmienił stawkę na 12 proc. W konsekwencji podatnicy obecnie mają nadpłatę podatku w kwocie 5 proc. Tyle teoria. Zakłady pracy w 2022 roku stosowały bowiem tzw. system rolowania podatkiem. Czyli potrącały podatek korzystniejszy dla pracownika. Musiały porównać wyliczenia podatku według zasad z 2021 i zasad z 2022 r. I wybrać to korzystniejsze dla pracownika - wyjaśnia Piotr Juszczyk.
Działy kadr i biura rachunkowe przy wyliczaniu podatków ból głowy miały przez cały zeszły rok. Rząd skomplikował bowiem zasady do granic absurdu.
- Przy pensji 12 tys. brutto w 2021 podatek miesięczny wynosił 863 zł (zakładając, że mówimy o I progu podatkowym). W pierwszym półroczu 2022 roku podatek wzrósł do 1293 zł - tłumaczy ekspert inFakt.
Jak wyjaśnia, rząd wprowadził "rolowanie zaliczek", by te podatki się zrównały. Chodziło o to, żeby, podatnicy nie odczuli negatywnych skutków zmian. Polski Ład miał być przecież korzystny.
- Jednak ustawodawca zarówno rolowanie, jak i ulgę dla klasy średniej zlikwidował w połowie roku - mówi ekspert.
I ta decyzja pociągnęła za sobą lawinę. Bo to właśnie w drugiej połowie roku podatki miały się "wyrównać", ze względu na wyższą kwotę wolną oraz podniesienie kwoty drugiego progu podatkowego. - Podatek za pierwsze półrocze w niższej kwocie został odprowadzony. A od połowy roku zasady poboru podatku zostały zmienione. Bez korekty pierwszego półrocza - mówi Piotr Juszczyk.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl