Rosja ma problem z wielką dziurą w budżecie. W tle ropa naftowa. Zyskuje na tym inny kraj

Sam początek roku w Rosji był dla budżetu najgorszy od czasu Jelcyna. Po lutym wcale nie jest lepiej - dziura tylko się powiększyła. Deficyt sięga już 2,581 bln rubli. To prawie tyle, ile zaplanowano na cały rok. Jeden z głównych powodów to potężny spadek przychodów ze sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego. Jest kraj w Europie, który na tym bardzo korzysta.

Rosja traci główne źródło zasilania dla finansowania działalności państwa. W okresie styczeń-luty tego roku przychody ze sprzedaży ropy i gazu wyniosły 947 miliardów rubli - to o 46,4 proc. mniej niż rok temu. Przychody budżetu ogółem skurczyły się o 24,8 proc. rok do roku.

Rosja. Przychody spadają, wielka dziura w budżecie rośnie 

Jeśli do tego dodamy silny wzrost wydatków budżetowych o 52 proc., mamy przepis na deficyt budżetowy. Po stronie przychodów było 3,163 biliona rubli, wydatki sięgnęły 5,744 biliona. Zatem dziura jest ogromna, to 2,581 biliona rubli, czyli równowartość ponad 34 miliardów dolarów. Dla porównania: rok temu w tym samym okresie Rosja nie miała deficytu, tylko nadwyżkę, w wysokości 415 miliardów rubli. Tegoroczna dziura to już dość blisko całości planowanego na cały rok deficytu budżetowego ("brakuje" mniej niż 400 miliardów rubli) - a mówimy dopiero o dwóch miesiącach. Już po pierwszym Rosja miała deficyt największy od ćwierć wieku - wyliczał Bloomberg. 

Władimir Putin, prezydent Rosji. Rosja. Najgorszy początek roku w budżecie od czasów Jelcyna

Ropa naftowa już nie tak dochodowa. Ale są też inne czynniki

W tle oczywiście jest agresja Rosji na Ukrainę i jej konsekwencja, czyli zachodnie sankcje i reaktywne działania Moskwy (jak zakręcanie kurka z gazem). Mamy więc europejskie embargo na ropę i limit cenowy na surowiec przewożony drogą morską (60 dolarów za baryłkę ropy typu Urals, czyli rosyjskiej). Tymczasem przychody ze sprzedaży ropy naftowej, produktów naftowych i gazu dotąd dawały około połowę rosyjskiego budżetu. Rosja nadal nimi handluje (np. z Chinami, Indiami i Turcją), ale najwyraźniej nie jest to biznes tak dochodowy jak z Europą. 

To nie jest tak, że całość dziury można tłumaczyć mniejszą sprzedażą ropy naftowej. Wkład z podatków dochodowych też spada, co widać w kategorii przychodów pozapaliwowych, które skurczyły się o 9 proc. rok do roku. Rosyjska gospodarka ma, jak widać, szerszy problem, co sprawia, że coraz trudniej jest pokrywać rosnące wydatki na prowadzenie skandalicznej wojny w Ukrainie (której Kreml wciąż nie chce wprost nazywać wojną). 

I wtedy wchodzi Norwegia

Jest ktoś, kto na tych zmianach i sankcjach korzysta, i to w Europie. W całym zeszłym roku rosyjski budżet zebrał z ropy naftowej i gazu jeszcze 11,6 bln rubli - przypomina Bloomberg. Ale już wtedy było widać, że w siłę na tym polu urosła Norwegia. 2022 roku był dla tego kraju rekordowy pod względem przychodów z ropy i gazu. Wyniosły równowartość 131 miliardów euro - aż trzy razy więcej niż w poprzednim, 2021 roku. 

Przyczyna jest oczywista - z jednej strony to wzrost eksportu surowców do krajów europejskich, które muszą zastąpić wcześniejsze zakupy z Rosji. Do tego dochodzi też wzrost cen gazu - a Norwegia stała się największym dostawcą gazu dla Europy. 

Rząd w Oslo jednocześnie przekazał duże kwoty na pomoc Ukrainie. To równowartość około 6,8 mld euro. Pieniądze mają trafić do Kijowa w ciągu najbliższych pięciu lat. 

Zobacz wideo PKN Orlen powinien być objęty podatkiem od nadmiarowych zysków?
Więcej o: